Menu
A+ A A-

Własne „M” pod palmami

Własne „M” pod palmami www.sxc.hu

Początek wiosny jest zwykle okresem, w którym rozpoczyna się sezon zakupów nieruchomości zagranicznych, w krajach w których lato trwa znacznie dłużej niż u nas.

Potencjalni nabywcy szukają głównie domówi i apartamentów na własny użytek, a wynajem to raczej rozwiązanie pozwalające uzyskać przychód poza okresem prywatnego wykorzystania – twierdzą doradcy Lion’s House i Home Broker. Chorwacja, Bułgaria i Hiszpania to kraje, które często wybierają Polacy poszukujący nieruchomości zagranicznych. Wszystkie one dotknięte zostały kryzysem na rynku nieruchomości i choć nie ma pewności kiedy nastanie jego kres, to cena domu nad ciepłym morzem na poziomie niespełna 600 euro za mkw. może kusić. Potencjalni nabywcy szukają głównie domówi i apartamentów na własny użytek, a wynajem to raczej rozwiązanie pozwalające uzyskać przychód poza okresem prywatnego wykorzystania. Obiektem największego zainteresowania są kurorty basenu Morza Śródziemnym i Morza Czarnego.

Z doświadczenia doradców Lion’s House i Home Broker wynika, że Polacy najczęściej poszukują wakacyjnej nieruchomości w Chorwacji, Bułgarii czy Hiszpanii. Na popularność wpływa niezbędna do pokonania odległość - najchętniej samochodem, aby jadąc na urlop z pociechami nie ograniczać się do wymagań linii lotniczych np. co do wagi bagażu. Z grona najpopularniejszych wśród Polaków krajów Chorwacja jest relatywnie droga. Metr nieruchomości na wybrzeżu Adriatyku kosztuje wg pośrednika Centar Nekretnina średnio 1671 euro za mkw.

Na tym tle bardzo atrakcyjne może się okazać nabycie nieruchomości wakacyjnej w Bułgarii, gdzie poziom cen nad morzem jest znacznie bardziej przystępny. Przeciętna cena transakcyjna w przypadku mieszkań nad Morzem Czarnym wynosi - zgodnie z danymi tamtejszego urzędu statystycznego - 570 euro/mkw. w Burgas i 710 w Varnie (dane za IV kw. 2012). Tu odległość z Polski jest większa niż w przypadku Chorwacji - od 1,6 do 2 tys. km. Najgorzej w tym układzie wygląda zakup nieruchomości w Hiszpanii. Z Warszawy na południowe wybrzeże trzeba pokonać od 2,3 do nawet 3,4 tys. km. Zgodnie z danymi portalu idealista.com, w lutym br. przeciętna cena nieruchomości w popularnym Alicante czy na Wyspach Kanaryjskich nie przekraczała 1,4 tys. euro. W Maladze i Walencji średnia to mniej niż 1,8 tys. euro za mkw., a na Balearach i w Tarragonie odpowiednio 1,9 i 2 tys. euro za metr. Nie zmienia to jednak faktu, że minimalny budżet jaki trzeba mieć, aby szukać lokalu 50-metrowego to około 50 tys. euro. Średnia jest więc często dwukrotnie wyższa.
Jeśli chodzi o perspektywy tych rynków, to w przypadku Hiszpanii nie można zapomnieć o potężnej liczbie wciąż niesprzedanych nieruchomości. W opinii Ministerstwa Budownictwa, na terenie Hiszpanii znajduje się 700 tys. niesprzedanych nieruchomości mieszkalnych, z czego połowa przypada na obszary nadmorskie. Liczba pustych nieruchomości może być nawet kilkukrotnie wyższa, a ich absorpcja przez rynek może trwać od kilku do kilkunastu lat. Powoduje to, że nawet najbardziej optymistycznie nastawieni pośrednicy w tym kraju obawiają się dalszej 10-procentowej przeceny zanim ceny osiągną dno. Wciąż nie ma też oznak ożywienia na tym rynku, przez co inwestowanie w Hiszpanii należy uznać za bardzo ryzykowne. W Chorwacji sytuacja także nie jest najlepsza. Wielu tamtejszych pośredników spodziewało się, że wstąpienie Chorwacji do UE podniesie ceny nieruchomości. Dziś nikt tak już nie uważa, a lokalni pośrednicy przewidują, że ceny nieruchomości wciąż będą spadać w 2013 roku. Nie bez znaczenia jest też podatek katastralny, który od kwietnia obciąży posiadaczy nieruchomości, co negatywnie wpłynie na wartość nieruchomości. W Bułgarii rynek nieruchomości wciąż pozostaje słaby. Co prawda spadek cen wyhamowuje (od pół roku mamy nawet niewielkie wzrosty kw./kw.) i gospodarka odnotowuje lepsze wyniki, ale zmiany zachodzą powoli. Dlatego w 2013 roku mało kto spodziewa się przełomu. Co ciekawe obywatele UE, już od roku mogą nabywać grunty w Bułgarii. Wcześniej sytuacja była na tyle kuriozalna, że kupując mieszkanie (mające udział w gruncie) trzeba było liczyć się z koniecznością założenia firmy w Bułgarii.

Bartosz Turek, Lion’s House

{jumi [*9]}

Powrót na górę

Mapa strony

Biznesciti.com

O biznesie

Przydatne linki

O nas