Uznawanie certyfikatów farmaceutycznych: kluczowy krok współpracy polsko-ukraińskiej
- Dział: Gospodarka
- Napisane przez mat.pras/Red
- Komentarze:DISQUS_COMMENTS
Trzeci pod względem długości most w Polsce, najdłuższy na Podkarpaciu – budowa mostu w Stalowej Woli ruszyła wraz z wmurowaniem kamienia węgielnego przez wykonawcę, firmę Strabag. To kluczowy projekt wspierany przez rząd, który ma zwiększyć dostępność komunikacyjną regionu i wspomóc rozwój lokalnej gospodarki.
W uroczystości rozpoczęcia budowy wzięli udział przedstawiciele władz krajowych i regionalnych. Strabag, odpowiedzialny za realizację tej inwestycji, reprezentował Waldemar Wójcik, członek zarządu. Obecność Rafała Webera, byłego wiceministra infrastruktury, oraz innych samorządowców, podkreśla wagę inwestycji dla regionu.
Strabag jest jednym z największych wykonawców budowlanych w Polsce, a jego zaangażowanie w budowę mostu na Sanie pokazuje, jak ważne są dla firmy inwestycje infrastrukturalne o dużej skali. Firma Strabag stosuje najnowocześniejsze technologie budowlane, takie jak extradosed, MSS (szalunek przejezdny) oraz rozwiązania cyfrowe w metodologii BIM. Dzięki temu proces budowy jest nie tylko bardziej efektywny, ale również bezpieczny i przyjazny dla środowiska. Strabag kładzie duży nacisk na innowacyjność, wykorzystując niskoemisyjne materiały, co przyczynia się do redukcji śladu węglowego całej inwestycji.
Strabag, jako lider technologiczny, wdraża także rozwiązania monitorujące właściwości betonu w czasie rzeczywistym, co pozwala na optymalizację procesów budowlanych i zwiększenie jakości końcowego produktu. Zaangażowanie firmy w projekt to również przykład współpracy międzysektorowej – z władzami lokalnymi, wojewódzkimi i rządowymi – mającej na celu rozwój kluczowej infrastruktury dla społeczności lokalnych.
W ramach inwestycji, oprócz samego mostu, powstanie także 4,6 km nowej drogi wojewódzkiej, która połączy Stalową Wolę z Pysznicą. Konstrukcja będzie składała się z trzech estakad oraz mostu głównego. Dodatkowo powstaną trzy wiadukty drogowe, chodniki, ścieżki pieszo-rowerowe oraz inne elementy poprawiające bezpieczeństwo i komfort użytkowników.
Projekt realizowany jest w ramach programu „Mosty dla regionów”, a jego koszt to 380 mln zł, z czego 300 mln zł to dofinansowanie z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg. Celem inwestycji jest poprawa infrastruktury drogowej, ułatwienie komunikacji oraz podniesienie poziomu życia mieszkańców regionu. Planowane zakończenie budowy mostu przewidziane jest na listopad 2026 roku.
Fajerwerki kojarzą się przede wszystkim z sylwestrem, ale pirotechnika to nie tylko noworoczna zabawa. Festiwale muzyczne, wesela, imprezy sportowe i wydarzenia takie jak Euro 2024, podczas których mają miejsce pokazy fajerwerków, odbywają się przez cały rok. Pirotechniką ludzie od wieków wyrażali swoje emocje, do dziś świętują w ten sposób ważne wydarzenia i podkreślają rangę rocznic. Jednak wśród polityków już od kilku lat pojawiają się pomysły wprowadzenia ustawowego zakazu fajerwerków.
Projekty zawierające propozycje takich zmian leży obecnie w Sejmie. W opinii prawników stanowią one ingerencję w swobody obywatelskie i wolność gospodarczą. Projekt Lewicy w tej sprawie negatywnie zaopiniował Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców. Oprócz kwestii nieuzasadnionego ograniczenia konstytucyjnej zasady wolności działalności gospodarczej, zwrócił on też uwagę na brak oceny skutków wejścia w życie projektu dla małych i średnich przedsiębiorców. Jak polska branża pirotechniczna – 5. największy eksporter fajerwerków na świecie - radzi sobie w tym niepewnym środowisku prawnym? Rozmawiamy o tym z przedstawicielkami Stowarzyszenia Importerów i Dystrybutorów Pirotechniki; Martą Smolińską, Anetą Siwargą oraz Magdaleną Rytel-Kuc.
Tak, proponowane zmiany już wpływają na naszą branżę i to w sposób głęboko destabilizujący. Branża pirotechniczna działa w długim cyklu inwestycyjnym, a produkty są zakontraktowane na kilka lat naprzód. Firmy muszą planować z dużym wyprzedzeniem, inwestując w nowoczesne magazyny, szkolenia dla pracowników i rozwój nowych technologii. Niepewność legislacyjna wywołuje ogromny stres i paraliżuje możliwość podejmowania decyzji inwestycyjnych. Małe, rodzinne przedsiębiorstwa, które stanowią trzon naszej branży, nie mają zasobów, aby przetrwać długotrwały okres niepewności, który już trwa tak naprawdę od 2018 r. Dla tych firm, każda z proponowanych zmian prawa może oznaczać utratę dorobku życia, a dla ich pracowników - niepewność co do przyszłości i utratę źródła utrzymania. To nie jest tylko kwestia biznesu, ale także losów tysięcy ludzi, którzy z dnia na dzień mogą stracić wszystko. Wspomnieć należy także o sezonowych sprzedawcach fajerwerków, którzy sprzedażą w listopadzie i grudniu są w stanie podreperować swoje budżety. W sytuacji, gdy każdy miesiąc może przynieść katastrofalne dla branży decyzje na poziomie legislacyjnym, niezmiernie trudno jest podjąć racjonalną decyzję o zainwestowanie czasu i pieniędzy w organizację sezonowego punktu sprzedaży. Stąd też, z roku na rok takich punktów jest coraz mniej.
Ewentualne ograniczenia będą mieć katastrofalne skutki dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz lokalnych gospodarek. Te firmy nie tylko tworzą miejsca pracy, ale także wspierają lokalne społeczności, sponsorując wydarzenia kulturalne i sportowe, angażując się w działania charytatywne i stając się częścią lokalnego krajobrazu gospodarczego. Jeśli te przedsiębiorstwa upadną, wiele rodzin straci swoje źródło utrzymania. Lokalne gospodarki, które często zależą od takich firm, mogą doznać poważnych strat, a wpływy podatkowe do budżetów gmin znacząco się zmniejszą. Firmy te, mimo że małe, mają ogromne znaczenie dla swoich społeczności i ich upadek spowoduje efekt domina, prowadzący do degradacji lokalnej gospodarki i społecznej destabilizacji.
Nasze firmy, podobnie jak wiele innych w branży, odczuwają skutki tej niepewności bardzo dotkliwie. Wstrzymaliśmy planowane inwestycje, które miały na celu rozwój infrastruktury i zakup nowoczesnego sprzętu. Musieliśmy również zrezygnować z zatrudniania nowych pracowników, co wpłynęło na naszą zdolność do realizacji większych projektów. Zatrzymane zostały także inwestycje w rozwój floty pojazdów. Niepewność legislacyjna sprawia, że nie możemy planować na przyszłość, a nasza bieżąca działalność jest zagrożona. Pracownicy żyją w ciągłym stresie, niepewni co do swojej przyszłości, co obniża ich morale i wydajność. Ta sytuacja wpływa na całe rodziny, które boją się o swoje utrzymanie i stabilność finansową.
Przykładem mogą być inwestycje firm takich jak Triplex i Super Power, które musiały wstrzymać plany rozbudowy swoich nowoczesnych magazynów oraz zakupu specjalistycznej floty pojazdów do transportu fajerwerków. Inwestycje te miały kluczowe znaczenie dla zwiększenia bezpieczeństwa i efektywności operacyjnej. Firmy te również musiały ograniczyć projekty szkoleniowe dla pracowników, które miały na celu podniesienie ich kwalifikacji i przygotowanie do obsługi najnowszych technologii. Zamiast tego, środki te zostały zamrożone, a plany rozwoju odłożone na bliżej nieokreśloną przyszłość. To nie tylko hamuje rozwój firm, ale także wpływa na całą branżę, która staje się mniej innowacyjna i konkurencyjna na rynku międzynarodowym.
Pracownicy znoszą obecną sytuację bardzo ciężko. Niepewność co do przyszłości ich zatrudnienia wpływa na ich zdrowie psychiczne i obniża morale. Codzienny stres i lęk o przyszłość przekładają się na ich wydajność i zaangażowanie. Wielu z nich obawia się, że nie będą w stanie utrzymać swoich rodzin, jeśli firmy, w których pracują, zostaną zmuszone do zamknięcia lub znacznego ograniczenia działalności. Pracownicy widzą, że ich wysiłki i lojalność mogą nie wystarczyć, by zapewnić stabilność, co prowadzi do frustracji i poczucia bezsilności. Ta sytuacja ma również wpływ na ich życie osobiste, relacje rodzinne i ogólne samopoczucie.
Szacujemy, że straty branży już teraz wynoszą miliony złotych. Wstrzymane inwestycje, zmniejszona sprzedaż i utrata potencjalnych kontraktów to tylko niektóre z problemów, z którymi się borykamy. Wartość branży mogłaby znacząco wzrosnąć, gdyby nie ciągła niepewność legislacyjna. Moglibyśmy rozwijać nowe produkty, zwiększać eksport i tworzyć nowe miejsca pracy. Największe i najszybciej rozwijające się firmy napotykają bariery w postaci wstrzymanych inwestycji w nowoczesne technologie i infrastrukturę. W szczególności, firmy te muszą ograniczać działalność badawczo-rozwojową, co w dłuższej perspektywie może prowadzić do utraty konkurencyjności na rynkach międzynarodowych. Brak stabilności legislacyjnej sprawia, że nie możemy w pełni wykorzystać naszego potencjału i wprowadzać innowacyjnych rozwiązań, które mogłyby przyczynić się do dalszego rozwoju branży.
Zgodnie z nowymi regulacjami, akcyza na papierosy wzrośnie o 25 proc., na tytoń do palenia o 38 proc., a na wkłady do podgrzewaczy tytoniu aż o 50 proc. Ponadto, płyny do e-papierosów, które wcześniej nie były objęte mapą akcyzową, w 2025 roku będą podlegać akcyzie w wysokości 75 proc.
– Szacunki branży, wykonane w ekspresowym tempie, pokazują z kolei, że już w drugim roku tych podwyżek zapowiadanych przez ministra finansów wpływy z akcyzy będą mniejsze niż w przypadku już obowiązującej mapy akcyzowej. Tak więc droga na skróty nie przyniesie dobrego rezultatu dla budżetu państwa – mówi Szymon Parulski ekspert ds. akcyzy Business Centre Club.
Przemysł tytoniowy: destabilizacja rynku i wzrost szarej strefy
Przedstawiciele branży tytoniowej ostrzegają przed destabilizacją rynku oraz rozrostem szarej strefy. Nagłe i drastyczne podwyżki mogą zaburzyć równowagę na rynku, która panowała od kilku lat, a także wpłynąć na wzrost cen produktów: paczka papierosów podrożeje o ok. 3 zł, paczka wkładów do podgrzewaczy tytoniu o ok. 2 zł, a e-papierosy o pojemności 2 ml o ok. 1 zł.
– Wprowadzenie zaproponowanych przez ministra finansów drastycznych podwyżek na wyroby nikotynowe i tytoniowe jest złamaniem umowy społecznej, która została zawarta między przedsiębiorcami a ministerstwem w 2021 roku i przewidywała mapę drogową podwyżek akcyzy na te wyroby na poziomie 10 proc. rocznie aż do 2027 roku – mówi Magdalena Szewczyk-Pochrzęst, dyrektorka Krajowego Stowarzyszenia Przemysłu Tytoniowego (KSPT).
Krok wstecz w relacjach z przedsiębiorcami
Ministerstwo Finansów podkreśla, że potrzeba zwiększenia akcyzy wynika z analiz, które pokazują, że papierosy i alkohol mocny są najtańsze w Europie. Jednak eksperci z Warsaw Enterprise Institute oraz Business Centre Club krytykują brak konsultacji i wprowadzenie zmian bez oceny skutków regulacji. Uważają, że jest to kolejny przykład patologii polskiej legislacji gospodarczej, polegającej na wprowadzaniu nagłych, arbitralnych zmian.
Konsekwencje dla budżetu i przedsiębiorców
Branża tytoniowa przewiduje, że już w drugim roku wprowadzenia podwyżek wpływy z akcyzy będą mniejsze niż w przypadku obowiązującej mapy akcyzowej. Nagłe zmiany mogą zaszkodzić małym i średnim firmom oraz ponad 25 tys. rolników żyjących z uprawy tytoniu. Przemysł tytoniowy obawia się powtórki sytuacji sprzed lat, kiedy znaczące podwyżki podatku akcyzowego doprowadziły do spadku zamówień i wolumenu upraw.
– Podwyżki akcyzy zapowiedziane przez Ministerstwo Finansów są szokujące nie tylko dla branży tytoniowej, ale również dla doradców podatkowych, ponieważ nowy rząd zapowiadał nowe podejście do współpracy z przedsiębiorcami, sześciomiesięczne vacatio legis i prawdziwe konsultacje. Natomiast w tej chwili mamy powtórkę z przeszłości i zmiany pokazywane na slajdach, bez przepisów, bez oceny skutków regulacji – mówi Szymon Parulski, ekspert ds. akcyzy Business Centre Club.
Apel branży tytoniowej
Organizacje związane z branżą tytoniową apelują do ministra finansów o podtrzymanie obowiązujących rozwiązań, które zapewniały stabilność i były korzystne dla budżetu. Podkreślają, że stabilność i przewidywalność regulacji są kluczowe dla zachowania równowagi na rynku oraz uniknięcia rozrostu szarej strefy.