Menu
A+ A A-

Optymizm oparty na gazie Wyróżniony

Optymizm oparty na gazie

Koniec roku, czas tradycyjnych podsumowań, powinien nastrajać optymistycznie – nawet pesymistów. Chociażby dlatego, że kolejny rok ma szansę być lepszy lub – wersja dla optymistów – jeszcze lepszy od mijającego. Poza tym naprawdę nie ma powodu do wielkich narzekań. Nie można patrzeć na wszystko przez pryzmat kolejnych politycznych awantur, w które tegoroczna jesień obficie obrodziła. Lepiej już spoglądać na to, co się dzieje w gospodarce.

KUKE w ostatnich miesiącach informuje o wzroście polskiego eksportu. Cały rok, jak szacuje Korporacja, ma być pod tym względem lepszy aż o 6 procent od poprzedniego, a rok 2015 zapowiada się jeszcze lepiej. I to mimo zakazów nakładanych na polskie produkty przez Rosję i – niestety – Ukrainę. A wzrost eksportu to jeden z ważniejszych czynników, sygnalizujących koniec chudych lat w gospodarce.

Powodów do optymizmu nie trzeba szukać wyłącznie w danych statystycznych. Polskim negocjatorom udaje się bowiem odnieść sukces w obszarach przez wielu ekspertów dawno spisanych na straty. Przykład z zeszłego tygodnia to porozumienie Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa z Qatargasem, czyli spółką, która ma dostarczać surowiec do wciąż nieukończonego terminala LNG w Świnoujściu. Jeżeli PGNiG w przyszłym roku nie będzie mogło odebrać zamówionego kontraktem gazu skroplonego, to Qatargas będzie mógł ten surowiec sprzedać na wolnym rynku. Polska strona będzie musiała wyrównać katarskiej firmie różnicę między ceną sprzedaży a ceną ustaloną w kontrakcie sprzed 5 lat. Mamy nawet coś w rodzaju prawa weta, bowiem jeśli cena sprzedaży będzie w ocenie PGNiG zbyt niska, to odbiór tej partii surowca zostanie po prostu przesunięty na kolejne lata.

Czy to sukces, czy też trudny kompromis? Żeby to należycie ocenić, trzeba mieć na uwadze kontekst zewnętrzny. Gdyby Katarczycy pozostali nieugięci, musielibyśmy płacić za surowiec, którego nie możemy odebrać. A tak nad ukończeniem budowy świnoujskiego terminala nie będą ciążyły dodatkowe koszty. Myślę więc, że jest to sukces w ramach realnych możliwości kompromisu. Trzeba pamiętać, że Polska nie miała tak naprawdę instrumentów, by zmusić Qatargas do ustępstw – choć na pewno w tym przypadku sprzyjające okazały się meandry światowej geopolityki, zwłaszcza w kwestii rosyjskiej.

Powody do zadowolenia mogą mieć zarówno prezes PGNiG, jak i minister skarbu. Szczególnie, że udało się do ostatniej chwili zachować w tajemnicy szczegóły ustaleń i datę ogłoszenia porozumienia. Pieniądze lubią ciszę, a już szczególnie te związane z energetyką...

A wracając do ministra Karpińskiego: ma on w swoich rękach jeden z kluczy do wyników przyszłorocznych wyborów parlamentarnych. Jeżeli oddanie do użytku terminala kolejny raz się opóźni, opozycja będzie miała mocne paliwo do kampanii. A wyjaśnienia, dlaczego tak się dzieje i kto zawinił, będą miały drugorzędne znaczenie. Ważne jest, kto za projekt odpowiada...

Źródło: http://krzysztofprzybyl.natemat.pl
Autor jest prezesem Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego „Teraz Polska"

Powrót na górę

Mapa strony

Biznesciti.com

O biznesie

Przydatne linki

O nas