Menu
A+ A A-

Po pierwsze zdrowy rozsądek Wyróżniony

Po pierwsze zdrowy rozsądek fot. sxc.hu

Nie przepisy, a zmiana podejścia do przedsiębiorców przez urzędników wydających zezwolenia jest kluczowa dla uniknięcia nagłaśnianych przez media kontrowersji – do takich wniosków doszli uczestnicy debaty poświęconej polityce samorządów w kwestii zezwoleń, zorganizowanej 18 marca w Warszawie przez agencję ISBNews.

Powoływano się na przykłady polityki gmin w stosunku do firm z branży śmieciowej i krytykowaną powszechnie decyzję urzędników z warszawskiej dzielnicy Śródmieście wobec znanego restauratora Artura Jarczyńskiego.

Nie wszystko trzeba regulować

- Na pewno istnieją w polskim systemie prawnym zezwolenia czy koncesje, które powinny pozostać w gestii samorządu. Pewne obszary działalności gospodarczej, które mają miejsce na jego terenie, muszą być bowiem regulowane przez najbardziej zainteresowanych - powiedział samorządowiec, wieloletnie radny Warszawy, obecnie zasiadający w sejmiku Mazowsza Jakub Opara.

- W polskim prawodawstwie mamy jednak do czynienia z licznymi absurdami, niedopowiedzeniami. Np. koncesjonariusz decyduje o czasie, na jaki koncesja jest wydawana - 3 miesiące aż do nawet do 10 lat. Nie jest to jednak uzależnione od wielkości nakładów koncesjonariusza, a przecież w wypadku wielkich inwestycji w park maszynowy do wywozu śmieci kilka miesięcy to oczywiście zbyt krótki okres na zwrot kapitału - dodał Opara.

Cydrowy absurd

Uczestnicy debaty jako najbardziej kuriozalny, ale i spektakularny przykład kontrowersyjnych decyzji urzędników wskazali przypadek warszawskiego restauratora Artura Jarczyńskiego. W grudniu 2014 r. i styczniu 2015 r. Urząd Dzielnicy Warszawa-Śródmieście cofnął zezwolenia na sprzedaż alkoholu w kilku znanych restauracjach. Powodem był fakt, że oferowany w lokalach Jarczyńskiego cydr miał na etykiecie zawartość alkoholu 4,5%, podczas gdy producent dysponował zezwoleniem na sprzedaż napojów powyżej tej mocy. W dodatku faktyczna zawartość alkoholu w cydrze odpowiadała europejskim przepisom.

- W tym konkretnym przypadku wydaje się, że po prostu brak jest zdrowego rozsądku. Stosowanie przepisów bez oglądania się na potencjalne szkody. Ten rodzaj myślenia przeważa nad zdroworozsądkowym i wolnorynkowym. Mamy za to w Polsce skłonność do stawiania najsurowszych możliwych wymagań i karania przy najmniejszych uchybieniach - zauważył mec. Marek Niedużak z Kancelarii SKS.

Zdaniem wiceprezesa Warsaw Enterprise Institute Tomasza Wróblewskiego kluczem jest uruchomienie mechanizmów konkurencji gmin o pozyskanie przedsiębiorców.

- Gminy, które będą miały zbyt wiele biurokracji będą przegrywać z tymi, które mają bardziej racjonalne podejście. Drugim rozwiązaniem jest odebranie samorządom części prerogatyw, np. ograniczenie liczby spółek do nich należących. W takiej sytuacji skupią się na rzetelnej i dokładnej kontroli firm działających na ich rzecz. Natomiast w przypadku posiadania przez gminy własnych podmiotów, np. do wywozu śmieci dodaje się urzędnikom obowiązki zarządcze, a sama kontrola takich podmiotów jest iluzoryczna – podkreślił ekspert.

Powrót na górę

Mapa strony

Biznesciti.com

O biznesie

Przydatne linki

O nas