Ochraniamy polskie sieci w Rosji ^Wyróżniony

Rozpoczęliśmy zdobywanie kontraktów w Rosji od polskich firm, m.in. ochraniamy całą sieć Smyka, która się tam bardzo mocno rozwinęła. Podobnie placówki sieci Reserved (ma ona w Rosji 180 sklepów). Jest to więc ogromna skala. Za tym poszło zdobywanie przez nas kontraktów na ochronę firm rosyjskich. Ochraniamy np. Gazprom – jej przepompownię paliw na lotnisku Pułkowo w St. Petersburgu. Jesteśmy także obecni na Syberii, gdzie ochraniamy sklepy obu polskich sieci w Omsku czy Nowosybirsku oraz w innych regionach Rosji.

Czy polskie wojsko samo nie potrafi ochraniać swoich placówek, skoro wybrało City Security do tych zadań?

Odpowiedź jest prozaiczna. Otóż ochrona do bram wjazdowych do jednostek wojskowych jest tańsza, gdy realizują ją prywatne firmy ochrony na zasadzie outsourcingu. Siły zbrojne w naszym kraju przechodzą w kierunku pełnego uzawodowienia. Wobec tego nie ma sensu „tracić” żołnierzy i wykorzystywać ich do tak prostych celów jak ochrona koszar. To samo pytanie zadał mi szef naszej firmy w Rosji. Nie wierzył on bowiem, że wojsko może być ochraniane przez prywatną firmę. U nich jest to nie do pomyślenia. Jednak świat idzie w tym kierunku, co u nas. Przecież np. lotniska ochraniane są przez prywatne firmy.

Jakie działania City Security planuje do końca obecnego roku?

Mamy ogromne ambicje. Zespół pracowników jest dość młody i chce iść do przodu. Już niedługo będziemy mogli opowiedzieć mediom, że łączymy się z dużą międzynarodową firmą - na równych zasadach, nie jesteśmy przejmowani. Będziemy dzięki temu obecni w siedmiu krajach Europy środkowo-wschodniej i Turcji. Jednak jest jeszcze za wcześnie by o tym mówić szczegółowo.