Podręczniki różnorodne, bo dzieci wyjątkowe Wyróżniony
- Napisane przez Usertech1ab
- Komentarze:DISQUS_COMMENTS
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
Kto najlepiej wie, w jaki sposób pisze się podręczniki i dlaczego przy tworzeniu narzędzi edukacyjnych nie jest wskazany pośpiech?
Czy podręcznik powinno się pisać w trzy miesiące?
„Pisanie podręcznika to proces, którego nie da się zamknąć w trzy miesiące. Po powstaniu i spisaniu pewnej filozofii tworzy się teksty, wyszukuje materiały, analizuje. To około trzy miesiące żmudnej pracy, w wyniku której powstaje materiał roboczy poddawany pierwszej ocenie w redakcji a następnie wysłany do analizy do specjalistów metodyków, pracowników naukowych wielu uczelni na wydziałach edukacji wczesnoszkolnej oraz do nauczycieli praktyków. Ich uwagi oraz cały proces testowania jest dla autorów bazą do stworzenia materiału właściwego. Szanujące się wydawnictwa prowadzą na szeroką skalę badania, które dają obraz potrzeb dziecka, oczekiwań nauczycieli i rodziców. Również wyniki tych badań są niezmiernie istotne przy tworzeniu podręcznika. Tak naprawdę wpływają one w bardzo istotny sposób na nasze pomysły i możliwość ich realizacji. Wtedy, gdy mamy już wszystko, rozpoczyna się mrówcza praca redaktorów, grafików, fotografów, ilustratorów i autorów. Dopiero taki materiał jest oddawany do MEN i poddawany ocenie ministerialnych recenzentów (trzech niezależnych). Ich pozytywne, trzy niezależne opinie, składają się na dopuszczenie podręcznika do druku. Dobry podręcznik nie powstaje w trzy miesiące – nie dlatego, że niemożliwe jest jego napisanie w takim czasie, ale dlatego, że podręcznik – jako spójny, logiczny i przemyślany materiał bazowy tworzący podwaliny dalszej edukacji - a nie kolorowa książka z obrazkami – wymaga testów i sprawdzenia. To obowiązek wobec uczniów, którzy potem z nich korzystają” – Beata Nadarzyńska, nauczyciel z 26 letnim doświadczeniem, współautorka serii „Tropiciele”.
Czy głos nauczycieli jest brany pod uwagę w podręcznikowej debacie?
„Sama korzystałam z wielu różnych podręczników dostępnych na naszym rynku. Dlatego uważam, że możliwość dokonania wyboru podręcznika przez nauczyciela jest niezwykle ważna. Wszak nauczyciele mają różne temperamenty i styl pracy, różne umiejętności czy staż. Różne też są dzieci, z którymi przychodzi nam pracować. Możliwość wyboru podręcznika jest więc uzasadniona także ze względu na indywidualizację procesu nauczania. Zwłaszcza w sytuacji, gdy przez kolejne dwa lata przyjdzie nam uczyć w klasie pierwszejsześciolatki z siedmiolatkami. Zaprezentowany fragment rządowego podręcznika wywołał żywe emocje. Nie zakładam, że jest to podręcznik zły, choć pewne rozwiązania metodyczne uważam za, ogólnie mówiąc, kontrowersyjne. Dlaczego jednak ma to być podręcznik „jedyny”? Zabranie możliwości dokonywania wyboru przez zespoły nauczycieli podręcznika dla klas 1-3 pokazuje też nierówność w traktowaniu nauczycieli. Możliwość wyboru mają uczący w klasach 4-6 szkoły podstawowej i na dalszych etapach edukacji. Nie dano jej nauczycielom edukacji wczesnoszkolnej. Dlaczego? Nie wiem tego, ale poczułam się potraktowana jak osoba drugiej kategorii. Tak w ogóle, mam poczucie, że właśnie w całej dyskusji najmniej mówi się o nauczycielach. Nie bierze się pod uwagę ich zdania, traktuje przedmiotowo – przecież i tak będą musieli poradzić sobie z tą sytuacją, i tak będą musieli się dostosować” – Ewa Hryszkiewicz, współautorka „Elementarza XXI wieku”, nauczyciel z ponad 20 letnim doświadczeniem. Szczególnie bliska jest jej indywidualizacja nauczania oraz rozwijanie uzdolnień i wyrównywanie szans edukacyjnych dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnym.
Jak na eksperyment MEN reagują rodzice?
„Z rozmów z rodzicami wiem, że mają oni świadomość, że ich dziecko tylko jeden jedyny raz będzie w klasie pierwszej i będzie to właśnie od września. Nie chcą, by ich dzieci były kolejnym królikami doświadczalnymi. Chcą, by mogły pracować na najlepszym i sprawdzonym materiale. Przewidywalnym, który można przekartkować od początku do końca - od pierwszej do trzeciej klasy. Rodzice wiedzą, że szkoła nauczycielem stoi i to on będzie dla ich dziecka odbojem na całe zło. Świadomi rodzice chcą pomóc nauczycielowi w tym, by miał najwłaściwszy warsztat do pracy z ich dzieckiem. Zatem w myśl idei bezpłatnego podręcznika najistotniejsze jest więc teraz to, by dostępność do bezpłatnych podręczników miała szeroki wymiar. Demokracja i tu powinna mieć swoje odbicie” – Beata Nadarzyńska
Dlaczego różnorodność jest korzystniejsza dla maluchów?
„Nie ma jedynego dobrego podręcznika ponieważ różne są możliwości dzieci i styl pracy nauczycieli. Podręczniki dostępne na rynku różnią się między sobą sposobem prezentowania treści oraz poziomem trudności, co ma znaczący wpływ na ich dopasowanie do możliwości dzieci z danej klasy. Wybór podręcznika ma wpływ na jakość pracy nauczycieli miedzy innymi dlatego, że nauczyciele gromadzą przez lata pomysły i pomoce służące do realizacji programu nauczania w oparciu o treści zawarte w konkretnym, dobrze im znanym podręczniku” – Barbara Stępień, współautorka „Elementarza XXI wieku”, od 29 lat z niezmienną pasją dba o wszechstronny rozwój swoich uczniów.
„Każdy nauczyciel, który uczy w klasie mieszanej – sześcio i siedmiolatków wie, że różnice między dziećmi z tych grup wiekowych są ogromne, szczególnie w pierwszych miesiącach nauki. Podczas gdy dzieci siedmioletnie marzą o tym, aby zasiąść do ławek, dzieci sześcioletnie chcą się bawić, szybko się męczą, dłużej trwa u nich proces adaptacji. Do tej pory nauczyciel wybierając podręcznik, analizował rozkład wiekowy dzieci w klasie, czytał obowiązkowe diagnozy przygotowane przez punkty przedszkolne i zastanawiał się: czy wybrać książkę, gdzie litery wprowadzane są przez cztery miesiące czy tę, gdzie trwa to osiem miesięcy, czy wziąć podręcznik, który zakłada krótszy czy dłuższy okres przedliterowy itd. Teraz takiej możliwości nie będzie. Wszystkie dzieci, niezależnie od swoich możliwości, będą musiały dostosować się do tempa proponowanego w jedynie słusznym „Elementarzu”. Aby temu przeciwdziałać ministerstwo zakłada, że zaangażowany nauczyciel będzie starał się dobierać odpowiednie materiały ćwiczeniowe, które będzie drukował indywidualnie dla każdego dziecka. Nie należy jednak zapominać, że w większości szkół nie ma ogólnodostępnych drukarek, ksero, a toner i papier jest towarem deficytowym. Na efekty w postaci spadku jakości nauczania, nie będziemy musieli długo czekać” - Barbara Mazur, autorka podręcznika „Gra w kolory”, staż pracy 18 lat
Dlaczego doświadczeni nauczyciele czują się dotknięci zmianami proponowanymi przez MEN?
„Zaproponowane przez MEN zmiany bardzo mocno odbierają nauczycielowi autonomię. To bardzo ważne, by w myśl indywidualizacji nauczyciel przygotował swój warsztat pracy i dostosował go do dzieci, które przyjdą do pierwszej klasy od września. Coraz częściej rodzice przekazują nauczycielom wyniki diagnozy przedszkolnej. Do tej pory zespół nauczycieli mając wybór wśród wielu świetnych podręczników wybierał ten najlepszy, to znaczy najlepiej dostosowany do potrzeb przyszłorocznych pierwszaków. Wprowadzenie jednego podręcznika niestety uniemożliwi takie działanie. Za prof. Śliwerskim można powtórzyć, że takie działania rządu to po raz kolejny w historii edukacji nałożenie - jednego i słusznego dla wszystkich - gorsetu edukacyjnego i zasznurowanie go dość mocno. Idea darmowego podręcznika jest ze wszech miar słuszna, jednak ograniczenie wyboru najlepszego dla właściwej grupy dzieci podręcznika jest wręcz naganne i uwstecznia rozwój polskiej oświaty. Poza tym jest nam, nauczycielom, przykro, że dowiadujemy się z różnych źródeł, że dopiero teraz - mając jeden podręcznik – weźmiemy się do pracy. Dopiero teraz będziemy tworzyli innowacje, programy autorskie, inicjatywy pedagogiczne. To dzieje się od wielu, wielu lat a nie dopiero zacznie wraz z rządowym podręcznikiem” – Beata Nadarzyńska.