Menu
A+ A A-

O elektrowniach wiatrowych zdecydują miejscowe plany zagospodarowania Wyróżniony

O elektrowniach wiatrowych zdecydują miejscowe plany zagospodarowania fot. sxc.hu

16 grudnia odbędzie się pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym i ustawy - Prawo budowlane (druk 2964).

Polskie Stowarzyszenie Energetyki wiatrowej (PSEW) pozytywnie ocenia kierunek proponowanych zmian, który opiera się o fundamentalną zasadę, że wszystkie większe instalacje OZE muszą być lokalizowane w oparciu o miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego (MPZP).

W Polsce niewiele ponad 30% powierzchni jest pokrytych MPZP. Gminy zazwyczaj nie mają wystarczających środków finansowych, by je przygotowywać. Dlatego tak istotne jest, by inwestor mógł partycypować w kosztach przygotowania miejscowego planu, oczywiście przy zachowaniu autonomiczności i niezależności gminy w zakresie treści tego aktu prawa miejscowego. Bez stworzenia prostych zasad, które ułatwią tworzenie miejscowych planów, trudno spodziewać się, by coś się zmieniło w tej materii. Bezsprzecznie większe pokrycie Polski miejscowymi planami mogłoby przynieść wiele korzyści. Pełna procedura planistyczna oparta o MPZP jest dokładniejsza i bardziej kompletna niż decyzja o warunkach zabudowy. Ma ona też jeszcze jedną ważną zaletę - istotny udział strony społecznej w procedurze uchwalania.

- Obowiązek sytuowania farm wiatrowych oraz innych odnawialnych źródeł energii powyżej 40kW na podstawie MPZP z pewnością wydłuży procedurę lokalizowania elektrowni wiatrowych, ale najważniejsze jest by procedura ich lokalizacji miała silną podstawę, a taką jest akt prawa miejscowego – ocenia dr Arkadiusz Sekściński, wiceprezes PSEW.

Zgodnie z obecnie obowiązującymi zasadami, brak miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego nie zamyka możliwości budowy farmy wiatrowej i można ją wówczas zrealizować na podstawie decyzji o warunkach zabudowy. 

Przedstawiony projekt ustawy powinien zostać poddany gruntownej analizie i dyskusji pod kątem wpływu na rozwój energetyki odnawialnej, w tym zasadności wyodrębniania innych reguł dla OZE, a pomijania ich względem innych inwestycji również oddziaływających na środowisko. Nowelizacja zawiera kilka cennych propozycji legislacyjnych, ale także szereg zupełnie nowych propozycji budzących uzasadnione kontrowersje.

Do takich należy zaliczyć między innymi:

- zrównuje się de facto studium uwarunkowań z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego - w studium miałaby być określona moc i liczba planowanych urządzeń

- propozycję przerzucenia ciężaru roszczeń odszkodowawczych wynikających ze zmian dokumentów planistycznych, na wnioskodawcę, a więc inwestora, choć dokumenty planistyczne uchwalane są wyłącznie przez samorządy. Ten zapis ma w myśl projektu dotyczyć wyłącznie inwestycji w źródła odnawialne

- poza obowiązkiem planistycznym dla samej inwestycji w OZE projekt wprowadza także obowiązek uwzględniania w miejscowym planie strefy wszelkich oddziaływań planowanego przedsięwzięcia. Taki obowiązek miałby wyłącznie dotyczyć inwestycji w energetykę odnawialną powyżej 40 kW, tymczasem gdyby uznać jego zasadność, to nasuwa się pytanie czy nie powinien dotyczyć w równym stopniu wszystkich rodzajów przedsięwzięć, których oddziaływania nie zamykają się w fizycznych granicach samej inwestycji

Projektodawca proponuje umożliwienie jednoczesnych prac nad zmianami studium i MPZP, przy zachowaniu rozdzielności wyłożenia
do konsultacji tych dokumentów. Wyłożenie do publicznej wiadomości MPZP musi poprzedzać skuteczne uchwalenie nowego studium.
Takie rozwiązanie może się pozytywnie przyczynić do przyspieszenia prac planistycznych w gminach i zapewnienia spójności tych dokumentów – uważa dr Arkadiusz Sekściński, wiceprezes PSEW.

Zaproponowany w projekcie ustawy ogólny kierunek zmian prowadzący do lokalizowania większych inwestycji OZE (tj. o mocy przekraczającej 40 kW) wyłącznie na podstawie MPZP ocenić należy pozytywnie. Jednocześnie uzasadnione jest zabezpieczenie inwestycji
w toku, co gwarantuje zawarty w art. 5 ust. 3 projektu trzyletni termin ważności już wydanych decyzji o warunkach zabudowy liczony od dnia wejścia w życie ustawy. Proponowane regulacje nie zabezpieczają natomiast w sposób należyty interesów inwestorów w odniesieniu do postępowań wszczętych przed dniem wejścia w życie ustawy.

- Uważamy, że przedmiotowe postępowania powinny być realizowane na dotychczasowych zasadach, przy założeniu, że będą one możliwe do realizacji w okresie 3 lat od wejścia w życie ustawy, podobnie jak to zaproponowano w odniesieniu do już wydanych decyzji o warunkach zabudowy – wyjaśnia Sekściński.

Powrót na górę

Mapa strony

Biznesciti.com

O biznesie

Przydatne linki

O nas