Tygrysy nie dla Kruka ^Wyróżniony

W 2004 r. rozpoczęły się dostawy śmigłowców Tiger, produkowanych przez konsorcjum Airbus Helicopters. Mimo zakończenia dostaw w 2011 r. maszyny do dziś nie osiągnęły pełnej gotowości operacyjnej. Jak podają dziennikarze portalu: Tigery były w okresie 12 miesięcy zdatne do lotu średnio przez połowę planowanego czasu. Nie mogły być też wykorzystywane podczas misji zagranicznych, gdzie obecni byli żołnierze australijscy.

Przyczyną są problemy techniczne, eksploatacyjne oraz wysokie koszty obsługi. Największe kontrowersje wzbudził jednak problem dymienia elementów instalacji, co uniemożliwiało pilotom sterowanie maszyną i zmuszało ich do awaryjnych lądowań.

Problemy z Tigerami powinny zainteresować polski resort obrony ponieważ maszyny te, proponowane są w programie „Kruk", który dotyczy zakupu śmigłowców bojowych dla polskich sił zbrojnych. Z informacji dziennikarzy Defence24 wynika, że maszyny te będą wycofane po około 15-20 latach od momentu dostawy i zaledwie po około 10 latach od osiągnięcia pełnej zdolności operacyjnej, podczas gdy cykl życia uzbrojenia wynosi zwykle 30 i więcej lat. Doświadczenia Australijczyków wpłyną zapewne na ocenę oferty Airbusa w programie „Kruk".

Wydarzenie na antypodach nabierają też nowego znaczenia, jeśli spojrzymy na nie przez pryzmat innego przetargu; na śmigłowce wielozadaniowe dla polskiej armii. Poprzedni rząd zdecydował się na maszyny Caracal produkowane przez Airbusa. Obecne władze prowadzą rozmowy z francuzami, które mają na celu wypracowanie zmian w realizacji przetargu, m.in. ograniczenia liczby zamówionych maszyn, docelowo miało to być 50 śmigłowców.