Słabe perspektywy Intela są jednak poważnym ostrzeżeniem, że w przyszłości pozytywne trendy mogą się odwrócić. Takie dane jak spadek aktywności amerykańskiego budownictwa, czy brak perspektyw przyspieszenia chińskiej gospodarki również podtrzymują zagrożenia na przyszłość. Gdyby nie te zewnętrzne okoliczności w krajowym wymiarze moglibyśmy mówić o uzasadnionych nadziejach na to, że gospodarka najgorsze ma za sobą. Mocnym dowodem był czerwcowy wzrost produkcji przemysłowej. W innych obszarach mamy raczej stabilizację koniunktury, ale zagrożeniem są planowane przez rząd cięcia wydatków publicznych. Gospodarkę wciąż hamuje budownictwo. W czerwcu utrzymywał się dwucyfrowy spadek w tym sektorze. Regres sięgał 18,3% w skali roku, a po wyeliminowaniu wpływu czynników sezonowych było to 16%. W dalszym ciągu najsłabsza koniunktura występowała w budownictwie infrastrukturalnym, gdzie zniżka wyniosła 20,8%, ale w zakresie wznoszenia budynków było niewiele lepiej, bo spadek sięgał w tym przypadku 20,2%. O blisko połowę mniejsze zniżki miały miejsce w budownictwie specjalistycznym. Skala osłabienia wyniosła 11,3%. W pierwszych sześciu miesiącach tego roku produkcja budowlano-montażowa poszła w dół o 21,5%, więc czerwiec na tym tle wypadł nieco lepiej.
Trudno jednak jeszcze mówić o odwracaniu się koniunktury, choć dołek spadkowego cyklu jest już pewnie za nami – twierdzi Home Broker Daily.