Ostatnie dni na rynku walutowym nie pozwalają inwestorom narzekać na nudę. Zaskakujące wypowiedzi amerykańskich oficjeli, inne od oczekiwań publikacje makroekonomiczne i spekulacje względem przyszłej polityki monetarnej w USA powodują, że zmienność kursu USD jest znacząca. Wczorajsze dane o inflacji za oceanem, która znacznie przebiła i tak wysokie oczekiwania (4,2% względem spodziewanych 3,6%), zmusiły do refleksji, czy aby na pewno jest to kwestia przejściowa, jak zapowiadają przedstawiciele Rezerwy Federalnej (Fed). Patrząc na notowania dolara, który zanotował najlepszy dzień w tym miesiącu, rynek nie do końca daje im wiarę. W opinii wielu inwestorów kontynuowanie luźnej polityki monetarnej w USA nie pozwoli na utrzymanie inflacji w ryzach. Dlatego też oczekują oni zmiany dotychczasowej retoryki szefa Fed Jerome'a Powella, wykazującego jak dotąd „gołębie" nastawienie.
Jednym z argumentów za stymulowaniem amerykańskiej gospodarki miałaby być sytuacja na rynku pracy. Zeszłotygodniowe dane dotyczące zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym wykazały, że rośnie ono znacznie wolniej niż oczekiwali tego analitycy. Jest też jednak „druga strona medalu". Liczba wolnych miejsc pracy jest aktualnie w USA na najwyższym w historii poziomie. Wiele firm twierdzi, że znalezienie pracowników utrudniają rządowe programy pomocowe, tak więc gdy tylko dobiegną one końca, sytuacja się unormuje. Powrotowi do pracy nie sprzyjają też ograniczenia w szkołach i przedszkolach. Zatem, gdy uczniowie wrócą do nauki stacjonarnej, czynnik związany z rynkiem pracy może zostać w pełni zniwelowany i ponownie kluczowa w kwestii oczekiwań względem polityki monetarnej będzie inflacja.
W tym kontekście ważny będzie dzisiejszy odczyt amerykańskiej inflacji PPI za kwiecień. Ceny producentów są bowiem wskaźnikiem wyprzedzającym dla przyszłych wzrostów cen w dalszej części łańcucha dostaw. Analitycy prognozują, że wskaźnik ten wzrośnie do poziomu 5,8%, najwyżej od października 2011 r. Jeżeli oczekiwania te się potwierdzą lub zostaną przebite, może to zapowiadać wyższą inflację CPI w maju i nasilać oczekiwania dotyczące normalizacji polityki monetarnej w USA. To z kolei mogłoby się przełożyć na niekorzystną dla złotego aprecjację dolara.
Aktualnie złoty zachowuje się stabilnie. USD/PLN kwotowany jest na poziomie 3,76, zaledwie 2 grosze ponad 2,5-miesięcznymi minimami, testowanymi w ubiegłym tygodniu. EUR/PLN walczy obecnie o pokonanie wsparcia 4,55. Zejście poniżej tego poziomu otworzyłoby drogę w kierunku kwietniowych minimów przy 4,53. Pomimo potencjalnego zwrotu w kierunku bezpiecznych aktywów, większych zmian nie widać również względem franka szwajcarskiego. CHF/PLN kontynuuje majowy ruch „na południe" i obecnie kwotowany jest na poziomie 4,14. Lokalne czynniki nie mają aktualnie znaczenia dla kursu PLN, choć podobnie, jak w przypadku USA, w związku wychodzącą poza akceptowalny poziom tolerancji inflacją, w grze są spekulacje związane z potencjalną zmianą retoryki przez Radę Polityki Pieniężnej.
Poza wspomnianą inflacją PPI w USA, dziś warto również przyjrzeć się też cotygodniowej aktualizacji danych z tamtejszego rynku pracy. Wrażliwość na nie wzrasta, nie można więc wykluczyć zwiększonej zmienności cen na rynku Forex w okolicach obu tych publikacji o godz. 14:30.
Maciej Leściorz - dyrektor ds. sprzedaży i edukacji w Oddziale CMC Markets w Polsce