Autorzy regulacji demonizują wpływ napojów energetycznych, chcąc ograniczyć ich sprzedaż osobom niepełnoletnim. - Andrzej Arendarski, Prezydent Krajowej Izby Gospodarczej dla Dziennika Gazeta Prawna.
Nie wchodząc w polemikę ideologiczną, warto zadać pytanie, czy narzucanie odgórnych zakazów sprzedaży i ograniczeń w promocji produktów, ma w ogóle jakikolwiek sens? Czy sam zakaz, bez kampanii i akcji edukacyjnych, może wpłynąć na ograniczenie spożycia potocznie zwanych energetyków? Wszystko – o ile jest spożywane z głową – jest dla ludzi. Także napoje energetyzujące. Jak mawiał rzymski poeta Horacy: „We wszystkim zachowaj umiar” – tę złotą maksymę można zastosować także w przypadku picia wody, niezbędnej przecież do życia.
Rzetelna dyskusja nad zasadnością jakiejkolwiek zmiany przepisów wymaga, by uczestniczyła w niej szeroko także strona społeczna – reprezentowana przez przedsiębiorców, organizacje zrzeszające handel i konsumentów, a także naukowców, lekarzy czy pedagogów. Tego niestety zabrakło.
Całość tekstu na portalu: https://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/8684589,wiecej-edukacji-mniej-populizmu.html
Autorem tekstu jest Andrzej Arendarski, Prezydent Krajowej Izby Gospodarczej (KIG).
Żródło: DGP