Logo
Wydrukuj tę stronę

Optymistyczne prognozy NBP dla Polski Wyróżniony

Optymistyczne prognozy NBP dla Polski fot. freeimages.com

Coraz lepsza sytuacja na rynku pracy, niskie ceny oraz rosnąca dynamika inwestycji przedsiębiorców napędzą wzrost polskiego PKB. NBP szacuje, że gospodarka wzrośnie w tym roku o 3,6 proc., a w kolejnych dwóch latach tempo będzie zbliżone. Bank prognozuje także spadek bezrobocia, powrót inflacji przed końcem tego roku oraz stopniowe umacnianie złotego.

Polska gospodarka znajduje się w fazie ożywienia. Spodziewamy się, że w tym roku i w kolejnych dwóch latach tempo wzrostu będzie stosunkowo wysokie, zwłaszcza w porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej. W tym roku będzie to 3,6 proc., a w kolejnych dwóch latach 3,4  proc. i 3,6 proc. – zapowiada w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Jacek Kotłowski, wicedyrektor Instytutu Ekonomicznego NBP. – Myślę, że jest to scenariusz ostrożnie umiarkowany.

Wzrost PKB będzie wynikał przede wszystkim ze zwiększenia popytu wewnętrznego, a szczególnie poziomu konsumpcji gospodarstw domowych. Jak podkreśla Kotłowski, będzie on rósł z uwagi na coraz lepszą sytuację na rynku pracy oraz utrzymujący się niski poziom cen. Drugim czynnikiem gwarantującym wzrost PKB jest wysoka dynamika inwestycji przedsiębiorców.

Poza utrzymującym się na poziomie 3,4-3,6 proc. rocznie wzrostem PKB bank centralny prognozuje także dalszy spadek bezrobocia. Jak przyznaje Kotłowski, powodem są dwa czynniki: z jednej strony coraz większa liczba osób pracujących, z drugiej strony spadek aktywności zawodowej. Stopa bezrobocia odnosi się bowiem tylko do osób, które szukają i nie mogą znaleźć pracy, nie obejmuje zaś osób, które w ogóle zrezygnowały z jej poszukiwania.

Właściwie już od paru kwartałów obserwujemy, że przedsiębiorstwa dużo chętniej zatrudniają pracowników – przypomina Kotłowski.

W ocenie NBP jeszcze przed końcem tego roku powinna zakończyć się deflacja, a ceny znów powinny rosnąć. Inflacja ma powrócić mimo presji związanej z niskimi cenami paliw oraz deflacją w Europie Zachodniej. Jak zwraca uwagę Kotłowski, dopóki towary tanieją na Zachodzie, dopóty w Polsce nie są możliwe podwyżki ich cen.

Bardzo duża część dóbr importowanych jest tania dlatego, że ich ceny w strefie euro są niskie, a kurs złotego w horyzoncie ostatnich kilku kwartałów jest relatywnie stabilny – tłumaczy Kotłowski. Dodaje: – Mamy niską dynamikę cen, co będzie podnosiło dochody gospodarstw domowych w ujęciu realnym i stwarzało im możliwości wydawania więcej na inne kategorie niż żywność i energia. Spodziewamy się również spadku stopy bezrobocia. Dla konsumentów to scenariusz optymistyczny.

Prognoza NBP mówi też o stopniowym umacnianiu się złotego. Bank centralny nie przewiduje kursów poszczególnych par walut, zamiast tego ocenia tzw. efektywny kurs walutowy. Wskaźnik ten uwzględnia kurs najpopularniejszych walut (m.in. euro i dolara) i jest korygowany inflacją.

Realny efektywny kurs walutowy w horyzoncie naszej projekcji stopniowo się aprecjonuje, co wynika z tego, że gospodarka polska przechodzi proces realnej konwergencji, czyli stopniowo zbliża się poziomem rozwoju do gospodarek rozwiniętych – tłumaczy Kotłowski.

Ekspert podkreśla, że prognozy dla Polski są szczególnie dobre na tle całej UE i regionu. Zaznacza jednak, że trudno odnosić się do całej UE lub strefy euro, bo są w niej bardzo różnorodne kraje: od dobrze radzących sobie Niemiec, przez skutecznie odbijające się Włochy i Hiszpanię, po znajdujące się w najsłabszej kondycji Portugalię i Grecję.

Artykuły powiązane

Realizacja i wykonanie Fanaberie.eu