Menu
A+ A A-

Damian Kuraś - technologie, ekologiczny kompromis Wyróżniony

Jeśli chodzi o nasze podwórko, to w tym zakresie nie mamy spektakularnych sukcesów. Możemy oczywiście wymienić dawną radziecką bazę wojskową w Bornem Sulinowie Jeśli chodzi o nasze podwórko, to w tym zakresie nie mamy spektakularnych sukcesów. Możemy oczywiście wymienić dawną radziecką bazę wojskową w Bornem Sulinowie mat.pras

Stopa życia się zwiększa, a co za tym idzie, świadomość, że nie należy zbyt mocno ingerować w środowisko, bo to zwyczajnie się nie opłaca – Damian Kuraś, dyrektor Instytut Społecznej Odpowiedzialności Biznesu i Zrównoważonego Rozwoju.

Czy to właśnie ta zmiana optyki pozwoliła nam postrzegać środowisko naturalne w kontekście długofalowej inwestycji?

Taka forma inwestowania, czyli długofalowe zaangażowanie, przynosi największe korzyści. Przykładem najprostszej formy inwestycji są codzienne zakupy, i nie myślę tu tylko o zakupie zdrowej, nieprzetworzonej żywności, ale też o tym w jaki sposób trafi do naszego domu – w koszyku, kartonie czy może w lnianej torbie. Kiedyś popularna plastikowa reklamówka była symbolem luksusu, dziś jest synonimem obciachu.

Podobnie jeśli chodzi o poważniejsze wybory, takie jak własny dom czy mieszkanie. Planując taką inwestycję zwracamy uwagę na sąsiedztwo parków, skwerów i zastosowane rozwiązania proekologiczne. Co ciekawe „zielone zachęty” są bardzo często głównymi punktami strategii reklamowej deweloperów, którzy wiedzą czego szukają ich klienci.

Środowisko można chronić z ustawy, ograniczając dostęp dla ludzi, ale są też inne, bardziej przyjazne sposoby?

To trochę przewrotne, ale największym wsparciem dla środowiska są technologie - to kompromis między wygodą a odpowiedzialnością za naturę. Przykładem są osiedla budowane z nietoksycznych materiałów, przy zastosowaniu bezpiecznych klejów czy farb. Standardem ekologicznych inwestycji stają się dziś fotowoltaika, zielone ściany czy energooszczędne oświetlenie. Coraz częściej spotykamy takie rozwiązania jak windy z technologią odzyskiwania energii lub stacje uzdatniania, które zmiękczają wodę i poprawiają jej jakość, co m.in. przekłada się na dłuższą żywotność sprzętów AGD.

Coraz większą popularnością cieszą się projekty, których cele jest przywrócenie dawnej świetności miejsc, wykorzystywanych w przeszłości przez człowieka, a dziś zapomnianych.

Tak, i chodzi tu o rewitalizacje, ale nie taką którą znamy z centrów dużych miast, które wraz ze swoim rozwojem wchłaniały obszary o dawnym, przemysłowym charakterze i zmieniały ich oblicze i przeznaczenie. Mam na myśli rewitalizacje terenów na obrzeżach metropolii, które pełniły funkcje użyteczności publicznej, ale są położone w otulinach parków czy w lasach, Przykładem jest była baza marynarki wojennej w Lorient we Francji. Budynki zwolnione przez wojsko, w tym również bunkry dla okrętów podwodnych, wyremontowano i przystosowano na potrzeby mieszkalne i usługowe, oczywiście z zachowanie infrastruktury i w zgodzie z ich naturalnym otoczeniem.

Innym przykładem jest dawna wioska olimpijska w Wustermark w Niemczech, wybudowana dla sportowców biorących udział w igrzyskach w Berlinie w 1936 r. Dziś projekt rewitalizacji tego terenu jest w trakcie realizacji, i jeśli wierzyć wizualizacjom, to będzie jedna z popisowych inwestycji.

A jeśli chodzi o Polskę?

Jeśli chodzi o nasze podwórko, to w tym zakresie nie mamy spektakularnych sukcesów. Możemy oczywiście wymienić dawną radziecką bazę wojskową w Bornem Sulinowie, której zabudowania zostały zagospodarowane przez obiekty użyteczności publicznej, ale wciąż znaczna część nieruchomości jest niewykorzystana. W Mrągowie, w XIX-wiecznych koszarach, służących żołnierzom do 2002 r. jednostka została przystosowana do celów edukacyjno-kulturalnych. Budynki zachowały oczywiście swój oryginalny, neogotycki styl.

Co ważne, pole do popisu jest ogromne. W Polsce mamy do dyspozycji wiele miejsc, które można zagospodarować. Dawne bazy i jednostki wojskowe, które z racji swojego charakteru było lokalizowane w miejscach trudno dostępnych, przede wszystkim w lasach, wciąż dysponują infrastrukturą odpowiednią dla osiedli mieszkaniowych. Przykładem niech będzie Mazowsze, m.in. dawna jednostka w Teresinie, koło Sochaczewa, gdzie wciąż istnieją budynki sztabu, garaże i schrony przeciwlotnicze, czy Beniaminów, gdzie wciąż pozostały liczne budynki i schrony zbudowane jeszcze na początku XX wieku.

Uważa pan, że te miejsca można uratować na wzór podobnych rewitalizacji w miastach?

Oczywiście, to jednak wyzwanie dla deweloperów i architektów. Osiedle mieszkaniowe kojarzy się z ogromną ingerencją w środowisko naturalne, ale dysponujemy już na tyle zaawansowaną technologią i co najważniejsze; pomysłami i doświadczeniem. Znów posłużę się przykładem – w Krakowie na niemal dwóch hektarach dawnej jednostki wojskowej powstał teatr. To miejsce w którym natura łączy się z kulturą to przykład udanej rewitalizacji, uważam to za dobry kierunek dla deweloperów.

Ostatnio zmienianypiątek, 07 sierpień 2020 11:53
Powrót na górę

Mapa strony

Biznesciti.com

O biznesie

Przydatne linki

O nas