Arbitraż szansą na kompromis Wyróżniony
- Napisane przez Agnieszka Skarbek-Malczewska
- Komentarze:DISQUS_COMMENTS
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
Zarząd PGNiG nie miał wyjścia, oddanie sprawy do arbitrażu to jedyne rozwiązanie – twierdzą eksperci. W ubiegłym tygodniu gazowy koncern poinformował o wyczekiwanym od końca kwietnia złożeniu pozwu przeciwko Gazpromowi. Specjaliści ostrzegają jednak, by nie wyciągać z tego faktu pochopnych wniosków. Ich zdaniem cały czas jest szansa na porozumienie.
Były wicepremier Janusz Steinhoff w rozmowie z agencją ISBNews zaznaczył, że PGNiG nie może pozwolić sobie na utratę szansy na kompromis. W jego ocenie zmiany zachodzące na krajowym rynku gazu powodują, że nie musimy już płacić za brak alternatyw w stosunku do dostaw drogiego gazu z Rosji. Steinhoff podkreślił, że owszem, polityka wiąże się z tym biznesem, ale wezwanie Gazpromu do arbitrażu nie jest sporem polsko-rosyjskim, tylko decyzją biznesową wynikająca z zapisów umowy między dwoma koncernami.
Tomasz Chmal (Instytut Sobieskiego) podkreślił, że w sytuacji PGNiG warto wchodzić w spór.
- Wiele koncernów w Unii Europejskiej podejmuje takie działania i w większości przypadków kończą się one ugodą przed zakończeniem postepowania. Tu także mamy na to szansę – powiedział Chmal dla portalu Wnp.pl. – W 2011 r., mimo postępowania arbitrażowego, prowadzono negocjacje i osiągnięto porozumienie.
- Sytuacja na podejmowanie tego typu kroków jest wyjątkowo korzystna. Gazprom aktualnie znajduje się w odwrocie, jeśli chodzi o rynki europejskie. Zarzuty stawiane mu przez Komisję Europejską w sprawie nadużywania pozycji monopolisty i nierównego traktowania partnerów handlowych, stawiają rosyjską spółkę w trudnej sytuacji, którą dodatkowo pogłębiają niskie ceny "błękitnego paliwa", bardzo bijące w wyniki finansowe koncernu – uważa dr Dominik Smyrgała, kierujący Podyplomowym Studium Bezpieczeństwa Energetycznego w Collegium Civitas.
W jego ocenie to Gazpromowi będzie się teraz śpieszyć do łagodzenia konfliktów i osiągania porozumień. PGNiG zaś może w dość komfortowy sposób grać na czas, ponieważ roszczenia wynikające z tytułu braku reakcji na zmiany w formule cenowej przedawniają się dopiero po trzech latach i ewentualne rabaty można uzyskać wstecznie.
Na możliwy polityczny kontekst sprawy w komentarzu dla „Rzeczpospolitej" zwrócił uwagę prezes Krajowej Izby Gospodarczej Andrzej Arendarski.
- Zarząd polskiego koncernu powinien trzymać kciuki za to, by sprawa arbitrażu nie stała się paliwem dla polityków w parlamentarnej kampanii wyborczej. Z pewnością będzie ona ostra, wręcz brutalna – i źle się stanie, gdy kwestie związane z naszym bezpieczeństwem energetycznym będą używane do politycznych ataków – uczula szef KIG.