Alarm dla finansów Polski! Dług publiczny gwałtownie rośnie, a wzrost gospodarczy hamuje Wyróżniony
- Napisane przez red/KJ/Newseria
- Komentarze:DISQUS_COMMENTS
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
Z najnowszego raportu Europejskiego Kongresu Finansowego (EKF) płyną niepokojące sygnały dla polskiej gospodarki. Ekonomiści biją na alarm – to już nie inflacja, a gwałtownie rosnący dług publiczny stanowi największe zagrożenie dla stabilności finansów państwa i może poważnie zahamować rozwój w nadchodzących latach.
Sytuacja wymaga natychmiastowych działań, w przeciwnym razie koszty obsługi zadłużenia pochłoną lwią część budżetu, a Polska może zapomnieć o szybkim doganianiu zachodnich gospodarek.
Prognozy PKB w dół, dług w górę
Eksperci ankietowani przez EKF obniżyli swoje oczekiwania dotyczące wzrostu gospodarczego Polski. W 2024 roku PKB ma wzrosnąć o zaledwie 2,9%, a w 2025 o 3,5% - to o 0,3 punktu procentowego mniej niż przewidywano jeszcze w czerwcu. Jednocześnie, prognozuje się, że dług publiczny, liczony według metodologii unijnej, przekroczy alarmujący poziom 60% PKB już w 2026 roku, a niewykluczone, że stanie się to już rok wcześniej.
"Widzimy wyraźne spowolnienie. Wzrost gospodarczy będzie słabszy, niż zakładaliśmy, a problemem numer jeden staje się rosnący dług," komentuje Marcin Mrowiec, koordynator makroekonomiczny EKF w rozmowie z [usunięto nieprawidłowy URL]. "To sygnał ostrzegawczy, którego nie można ignorować. Potrzebujemy pilnej strategii i konsolidacji finansów publicznych."
Deficyt budżetowy się powiększa
Pomimo solidnego, chociaż słabnącego, tempa wzrostu gospodarki, deficyt sektora finansów publicznych pozostaje na niebezpiecznie wysokim poziomie. W 2023 roku wyniósł on 5,3% PKB, a w bieżącym roku ma wzrosnąć do 5,8% PKB. Oznacza to, że rząd wydaje znacznie więcej, niż zarabia, a różnicę pokrywa z pożyczek, co tylko pogłębia problem zadłużenia.
Manipulacje statystykami maskują problem
Eksperci EKF zwracają uwagę na manipulacje statystyczne dotyczące długu publicznego. Polska definicja długu znacząco zaniża jego rzeczywisty poziom w porównaniu do metodologii unijnej.
"Przesunęliśmy sobie skalę na termometrze, zamiast zbić gorączkę," alarmuje Mrowiec. "Różne rządy stosowały tę praktykę, ale w ostatnich latach wypychanie rzeczywistego zadłużenia poza nawias oficjalnych statystyk osiągnęło niespotykany dotąd poziom. Musimy wrócić do ekonomicznie uzasadnionych definicji długu, aby zobaczyć realny obraz sytuacji i podjąć odpowiednie kroki."
Czas na trudne decyzje
Przekroczenie konstytucyjnego progu 60% PKB wymusi na rządzie przedstawienie zrównoważonego budżetu, w którym wszystkie wydatki będą miały pokrycie w dochodach. To oznacza konieczność podniesienia podatków lub cięcia wydatków – decyzje niepopularne politycznie, ale niezbędne dla uzdrowienia finansów państwa.
"Nasza klasa polityczna wpadła w pułapkę obietnic i rozdawnictwa bez liczenia się z kosztami," ostrzega Mrowiec. "Dług się kumuluje, a jego koszty obsługi rosną. Za kilka lat ten problem uderzy w nas z całą siłą."
Potrzebna debata i strategia
Zdaniem ekspertów EKF, kluczowe jest rozpoczęcie poważnej debaty na temat rosnących wydatków publicznych i konieczności ich zrównoważenia z dochodami. Polska potrzebuje również jasnej, długoterminowej strategii gospodarczej, która pozwoli na stabilny i zrównoważony rozwój.
"Nie grozi nam katastrofa w najbliższym czasie, ale musimy działać teraz, aby jej uniknąć w przyszłości," podsumowuje Mrowiec. "Polska wciąż ma szansę na dogonienie Zachodu, ale bez uzdrowienia finansów publicznych ten cel stanie się nieosiągalny."