Menu
A+ A A-

Przybył: Żyć w zgodzie ze środowiskiem Wyróżniony

W 2018 roku z wielką pompą rząd ogłosił start programu „Czyste powietrze”. Przez dziesięć lat miały zniknąć trzy miliony „kopciuchów” W 2018 roku z wielką pompą rząd ogłosił start programu „Czyste powietrze”. Przez dziesięć lat miały zniknąć trzy miliony „kopciuchów” W 2018 roku z wielką pompą rząd ogłosił start programu „Czyste powietrze”. Przez dziesięć lat miały zniknąć trzy miliony „kopciuchów”

Ministerstwo Klimatu i Środowiska ogłosiło, że do Sejmu trafi nowelizacja prawa karnego, zgodnie z którą przestępcom środowiskowym, którzy swoimi działaniami doprowadzą do śmierci człowieka, będzie grozić nawet 25 lat więzienia.

Gdyby surowa kara rozwiązywała problemy, świat można byłoby naprawić szybciej, niż sam Bóg go stworzył. W Polsce zaś największe zagrożenia środowiskowe dla zdrowia i życia obywateli nie wynikają z działalności przestępców zatruwających wodę, lecz z wieloletniej indolencji kolejnych rządzących ekip. Energetyka i ekologia jadą u nas na jednym wózku.

Czy możecie Państwo przytoczyć od ręki przykłady katastrof ekologicznych, spowodowanych w ostatnich latach w Polsce świadomie przez firmy albo osoby prywatne? Mnie w każdym razie nic do głowy nie przychodzi. Natomiast pamiętam, że od dawien dawna polskie metropolie są w niechlubnej czołówce europejskich miast, których mieszkańcy truci są smogiem. Sięgnę po dane sprzed kwartału, wiarygodne, bo pochodzące z Państwowego Monitoringu Środowiska. W piętnastu polskich miastach odnotowano co najmniej siedmiokrotne przekroczenie stężenia w powietrzu rakotwórczego benzopirenu. Rekordzista, czyli Nowy Targ, może się poszczycić (czy raczej – zawstydzić) aż osiemnastokrotnym przekroczeniem dopuszczalnej normy! Dalej jest Rybnik z trzynastokrotnym i Sucha Beskidzka – z jedenastokrotnym przekroczeniem normy. Rybnik i Nowy Targ znalazły się również na innym podium, mianowicie należą do polskich miast z największą liczbą dni smogowych w roku, odpowiednio 89 i 88.

Jesteśmy – słusznie – od najmłodszych lat edukowani, że palenie papierosów zabija. Że należy oszczędzać wodę i energię. Że ruch to zdrowie. Tyle, że do tego, by nie palić, wyłączać światło i biegać nie potrzeba pieniędzy ani wsparcia państwa. Natomiast do kompleksowej wymiany starych, trujących pieców potrzeba i jednego, i drugiego.

W 2018 roku z wielką pompą rząd ogłosił start programu „Czyste powietrze”. Przez dziesięć lat miały zniknąć trzy miliony „kopciuchów”, a kwota na wsparcie tej akcji miała przekroczyć 100 miliardów złotych. Kolosalne pieniądze, ale nie ma takiej ceny, której nie warto zapłacić za zdrowie nas i naszych potomnych. Dwa lata programu już za nami, zatem kilkaset tysięcy pieców powinno już zostać wymienionych. Niestety, w tym okresie podpisano niecałe 150 tys. umów na dopłaty, a Polacy złożyli 177 tys. wniosków. Nie udało się uruchomić kluczowych dla powodzenia programu kwestii, czyli wsparcia przez banki i wsparcia dla gospodarstw domowych o najmniejszych dochodach.

Dziennikarze i publicyści lubią narzekać na Polaków – że ich podejście do ekologii nadal jest na poły drwiące, na poły lekceważące. Trudno jednak wymagać, by Polacy sami zaczęli interesować się kwestiami przyjaznego środowisku ogrzewania, zaczęli studiować foldery firm oferujących ekologiczne ogrzewanie i czyścili konta z niewielkich oszczędności, by wymieniać piece. Trzeba im podać to na tacy: pod tym względem Polacy nie są ani gorsi, ani lepsi o innych narodów. Wskazujemy na Skandynawów jako wzór obywatelskiego podejścia do ochrony środowiska. Skandynawowie tego podejścia uczeni są od ponad trzech dekad, Polacy tak na serio od kilkunastu lat. Nie będę już porównywał zamożności tamtejszych społeczeństw i społeczeństwa polskiego…

Ekologia jest sprawą kluczową, ale wciąż dostępną dla osób dobrze sytuowanych. Poza tym trzeba mieć odpowiednią wiedzę, by ocenić, które z dostępnych na rynku rozwiązań, czy to w zakresie konstrukcji domów, czy ogrzewania, jest naprawdę przyjazne środowisku. Obywatel słyszy, że ma żyć w zgodzie ze środowiskiem, lecz czuje się pozostawiony samemu sobie.

Nie przestępcy środowiskowi są dzisiaj największym zagrożeniem dla naszego życia, lecz brak realnego, wykonalnego pomysłu na walkę ze smogiem. W dobie spowolnienia gospodarczego kluczowa kwestia, czyli finansowania programu, staje się jeszcze trudniejsza. Wolałbym, żeby politycy rozmawiali o tym właśnie, zamiast ogłaszać papierowe zwycięstwa.

Powrót na górę

Mapa strony

Biznesciti.com

O biznesie

Przydatne linki

O nas