Mszczą się nierealistyczne założenia Wyróżniony
- Napisane przez Usertech1ab
- Komentarze:DISQUS_COMMENTS
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
Deficyt budżetowy od stycznia do kwietnia br. osiągnął 90 proc. zaplanowanej na cały rok kwoty - poinformowało ministerstwo finansów. Na ten wynik złożyły się słabsze od zaplanowanych na ten okres i od zeszłorocznych wpływy z akcyzy, VAT i PIT.
– Wysoki deficyt po kilku pierwszych miesiącach roku nie jest co prawda czymś nadzwyczajnym, ale obecna jego skala powinna mocno zaniepokoić decydentów – mówi ekspert Pracodawców RP Piotr Wołejko. Harmonogram dochodów i wydatków budżetu w 2013 r. rozminął się z rzeczywistością. Wpływy budżetowe są niższe o 1,6 mld zł od planowanych, a deficyt budżetowy zaskoczył chyba nawet największych pesymistów.
Zaprezentowane przez ministerstwo finansów dane wskazują na potrzebę dokonania nowelizacji budżetu.– Od początku prac nad tegoroczną ustawą budżetową zwracaliśmy uwagę na bardzo optymistyczne, a przez to mało realne, założenia dotyczące kluczowych wskaźników – 2,2 proc. wzrostu PKB, 2,7 proc. inflacji oraz 13 proc. bezrobocia na koniec roku – mówi Wołejko.– Jest wielce prawdopodobne, iż w tym roku gospodarka nie urośnie o więcej niż 1,5 proc., inflacja będzie oscylować wokół 1 proc., a bezrobocie usytuuje się w przedziale 14,5–15 proc. – dodaje ekspert.
Mniejsze wpływy budżetu w okresie od stycznia do kwietnia 2013 r. wynikają głównie z niższych wpływów z podatku VAT i akcyzy. Oprócz ograniczonej konsumpcji, która znajduje odzwierciedlenie w środowych danych dotyczących inflacji, składa się na to rosnąca skala nadużyć. – Wyłudzenia VAT oraz sprzedaż papierosów i paliw bez akcyzy to problemy, których rozmiary są coraz większe – mówi Wołejko. Branże tytoniowa i paliwowa od miesięcy wskazują na znacząco niższą sprzedaż, która nie znajduje uzasadnienia w sytuacji na tych konkretnych rynkach. – Zdaje się, że osiągnęliśmy taki poziom obciążeń podatkowych, który sytuuje nas po drugiej stronie krzywej Laffera – komentuje ekspert i dodaje: –Zadziwiające, że w tej sytuacji ministerstwo finansów rozważa zmiany legislacyjne, które mają na celu zwiększenie fiskalizmu i wyciśnięcie, głównie z przedsiębiorców, dodatkowych środków. W przedstawionych związkom pracodawców i związkom zawodowym przez resort finansów założeniach makroekonomicznych, które mają stanowić podstawę prac nad przyszłorocznym budżetem, skorygowano kluczowe wskaźniki na ten rok, w tym dynamikę PKB – z budżetowych 2,2 do 1,5 proc. – oraz inflacji (z 2,7 do 1,6 proc.). – Jak pokazuje praktyka ostatnich lat, nie należy przyjmować zbyt optymistycznych założeń, gdyż wielce prawdopodobna jest ich korekta w dół. Tym bardziej nie można przesadzać w sytuacji, gdy nie prowadzi się aktywnych działań zmierzających do zmniejszenia wydatków bądź pobudzenia przedsiębiorczości – mówi Wołejko.
{jumi [*9]}
Artykuły powiązane
- WEI doprecyzowując przepisy, nie dokręcajmy regulacyjnej śruby
- Zmiany w opłacie cukrowej: szkodliwe dla polaków, firm, rolników i sadowników
- Projekt rozporządzenia rządu zakłada minim. wynagrodzenie wys. 3 tys. zł w 2022r
- Pilotaż e-faktury w październiku
- MF wdroży projekt e-Toll satelitarny system poboru opłat drogowych