Araby czystej krwi i nieczyste gry Wyróżniony
- Napisane przez TB/Red/Mat.pras
- Komentarze:DISQUS_COMMENTS
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
SK Michałów nie jedzie do Michałowic. Czy przedstawicielka Shirley Watts ocenia konie Shirley Watts? Stadnina Koni Michałów, podjęła decyzję o wycofaniu koni z II Krakowskiego Pokazu Koni Arabskich Czystej Krwi.
Jako powód podaje możliwy konflikt interesów członka Komisji Dyscyplinarnej Pokazu Ireny Cieślak która reprezentowała stadninę Halsdon Arabians, będącą własnością Shirley Watts, w kontaktach z mediami. Jest to ruch który niewątpliwie osłabi krakowski pokaz. W oświadczeniu Michałowa możemy przeczytać: „Stadnina Koni Michałów uważa, iż budzi to uzasadnione wątpliwości, jako że jedna z reguł sformułowanych w „Zasadach przeprowadzania pokazów” Europejskiej Organizacji Konia Arabskiego (ECAHO) mówi wyraźnie, że gdy osoba oficjalna jest lub była zatrudniona przez wystawcę konia, możemy mieć do czynienia z konfliktem interesów. Stadnina obawia się, iż ew. konflikt interesów może wystąpić także podczas Krakowskiego Pokazu, gdyż jest wysoce prawdopodobne, że zostały tam zapisane również urodzone w Polsce i przebywające w naszym kraju w treningu konie z Halsdon Arabians. ”
Prezes SK Michałów dr. Inż. Maciej Grzechnik od dłuższego czasu podnosi, zauważalną w środowisku koniarskim, kwestię łączenia roli sędziego z jednoczesnymi ambicjami handlowymi.
„Sędziując i jednocześnie sprzedając konie, człowiek niebezpiecznie zbliża się do niewidzialnej granicy wyznaczonej przez normy etyczne. Czasem warto, by sędzia wiedział, kto płaci za jego stolik na aukcji i czy nie prowadzi to od konfliktu interesów.” - mówi Grzechnik w wywiadzie dla miesięcznika „Konie i Rumaki”.
Organizatorzy II Krakowskiego Pokazu Koni Arabskich Czystej Krwi odnieśli się do wycofania się Michałowa z pokazu argumentując, że nikt nie zgłosił konfliktu interesów, oraz iż w pokazie mogą brać jedynie konie wpisane do Polskiej Księgi Stadnej Koni Arabskich Czystej Krwi.
Jesteśmy świadkami kolejnej odsłony wojny polsko-arabskiej z użyciem konnicy. Po zmianach w stadninach będącymi spółkami skarbu Państwa nie milkną odgłosy tarcia, między ekipami związanymi z poprzednimi władzami, a ich następcami. Środowisko odsunięte od zarządzania polskimi arabami tworzy alternatywny, wobec wypracowanego już, system promowania polskich arabów.
To następny etap wojny w środowisku koniarzy z polityką w tle. Jak wcześniej informował portal niezalezna.pl, za Gazetą Polską Codziennie, to byli szefowie stadnin koni organizują własną aukcję w Krakowie. Zaangażowani są w niej wszyscy, których minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel wyrzucił przed rokiem z pracy. "O „ideologicznych” przyczynach organizacji konkurencyjnej aukcji powiedziała portalowi Money.pl jedna z jej organizatorek, Anna Stojanowska, b. inspektor w Agencji Nieruchomości Rolnych: - To, co się wydarzyło w kwestii koni arabskich w Polsce to niestety nasz kraj w pigułce. Ignorancja, buta, brak wiedzy i brak chęci uczenia się oraz korzystania z doświadczeń innych, a przede wszystkim granie na partyjny cel. To jest przerażające – stwierdziła".
Pomimo ostrej krytyki byłych szefów w ostatnim Święcie Konia Arabskiego, które jest organizowane od od 1979 roku w Janowie Podlaskim, uczestniczyło prawie 8500 gości – miłośników koni arabskich i kupców z całego świata m.in. ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Arabii Saudyjskiej, Kuwejtu, Francji, Niemiec, Włoch, Rumunii i Szwecji. Udział w Święcie Konia Arabskiego wzięła też delegacja Chińskiego Związku Końskiego.
Już po zamknięciu artykułu Stajnia Michałowice przesłała kolejne oświadczenie, wynika z niego, że trzy konie stajni Haldson Arabians uczestniczyły w pokazie. Czytamy w nim m.in: "Nasze zdziwienie budzi to, iż organizatorzy Krakowskiego Pokazu, którzy w dn. 7.09.2017 zamieścili na swojej stronie internetowej informację o tym, że „do dn. 7 września br. żaden z wystawców koni nie zgłosił konfliktu interesów w stosunku do żadnej z osób oficjalnych (sędziowie, DC, ringmaster), pełniących funkcje podczas pokazu”, zlekceważyli fakt, że osoby oficjalne nie powinny jednocześnie reprezentować wystawców."
Treść oświadczenia Michałowic.