Kto zapłaci za bezpieczeństwo energetyczne Wyróżniony
- Napisane przez Usertech1ab
- Komentarze:DISQUS_COMMENTS
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
Potrzeba opracowania odpowiednich ustaw, znaczącego zaangażowania państwa, m.in. w postaci gwarancji inwestycyjnych, stworzenia konkretnej wizji rozwoju energetyki w naszym kraju, by elektroenergetyka w Polsce mogła się rozwijać - stwierdzali uczestnicy debaty „Kto zapłaci za bezpieczeństwo energetyczne? Jak finansować polską elektroenergetykę”.
W dyskusji udział wzięli: Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej, Tomasz Chmal, ekspert Instytutu Sobieskiego, Paweł Mortas, prezes zarządu PBG SA, Andrzej Sikora, prezes zarządu Instytutu Studiów Energetycznych, Tomasz Chmal, ekspert Instytutu Sobieskiego, Łukasz Tolak, wykładowca Collegium Civitas i Edward Słoma, wicedyrektor departamentu energetyki w ministerstwie gospodarki oraz moderator, Dominik Smyrgała, kierownik studium podyplomowego bezpieczeństwo polskiej energetyki w Collegium Civitas.
- Energetyka to obszar niezwykle kosztownych, kapitałochłonnych przedsięwzięć. Zatem podejmowanie decyzji ze strony państwa co do zaangażowania się w finansowanie inwestycji w tę branżę musi być szczególnie przemyślane - stwierdził dyr. Edward Słoma.
- Warunki realizacji takich inwestycji są złożone. Jeśli trwa ona zbyt długo, bo zamawiający (państwo) zmienia np. warunki finansowania, taki projekt staje się zagrożony. Wszelkie opóźnienia zagrażają nie tylko samej inwestycji, ale i stabilności finansowej jej wykonawców (i podwykonawców). Obecna zła sytuacja branży budowlanej dodatkowo komplikuje inwestycje energetyczne. Tymczasem w realizację bloków energetycznych elektrowni w Opolu, Kozienicach i Jaworznie zaangażowane są duże firmy wykonawcze z udziałem Skarbu Państwa (PBG), kapitału hiszpańskiego (Polimex-Mostostal) i wielu podwykonawców. Łącznie ok. 10 tys. osób zaangażowanych jest w te projekty - poinformował Paweł Mortas, prezes PBG.