Menu
A+ A A-
Ostrzeżenie
  • JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 1034.

Buczek: GPW = hossa

Gospodarka to potwierdzi                 

Już nawet chyba najwięksi sceptycy muszą się pogodzić z faktem, że na warszawskiej GPW mamy kontynuację hossy, wskazuje prezes Quercus TFI Sebastian Buczek. Trochę musieliśmy poczekać. Pierwsze 4 miesiące br. wystawiły inwestorów na próbę. Chociaż tak naprawdę było to tylko odreagowanie fali hossy z II połowy 2012 r. i dostosowanie wycen do (słabej) sytuacji gospodarczej.

Ale koniec ubiegłego tygodnia pokazał, że byki są w doskonałej formie. Przebiliśmy szczyt z początku br. i to z dużą lekkością. Teraz droga otwarta do 50 tys. pkt., górki z wiosny 2011 r. Moment poprawy koniunktury giełdowej nie jest przypadkowy. W gospodarce prawdopodobnie osiągnęliśmy dno.

Historycznie był to dobry moment do kupowania akcji. RPP zrobiła więcej, niż od niej oczekiwaliśmy. Niski poziom stóp powinien zaowocować poprawą sytuacji makro w II połowie br. Gdyby się nam jeszcze złoty utrzymał na poziomie ok. 4,20-4,30 do euro, to ożywienie gospodarcze jest praktycznie przesądzone. Oczywiście nie znamy jego skali, ale wydaje się, że przyspieszenie dynamiki PKB do 3-4% w ciągu kilku kwartałów jest jak najbardziej w zasięgu możliwości polskiej gospodarki.

Ubiegłotygodniowa decyzja RPP o obniżeniu stóp pewnie nie cieszy osoby posiadające lokaty. Oprocentowanie depozytów bankowych spadło do rekordowo niskich poziomów – poniżej 4%. Ale cieszy z pewnością tych wszystkich, którzy wierzą w polskie akcje. Przepływ środków z lokat do funduszy z udziałem akcji dopiero zaczyna się (o ile coś złego nie wydarzy się na globalnym rynku finansowym). Tradycji musi się stać zadość… Najpierw nieśmiało do funduszy obligacji i gotówkowych, później do mieszanych, a na końcu do akcji, w tym średnich i małych spółek. Majowe stopy zwrotu z funduszy – w wielu przypadkach przekraczające poziom oprocentowania depozytów z okresu 2 lat – pewnie rozbudzą apetyt inwestorów.

Co dalej? Oczywiście byki już się zastanawiają dokąd możemy dojść z giełdowymi indeksami. Analitycy techniczni podpowiadają, że realny jest pułap 61-68 tys. pkt. Kiedy? Zwykle szczytowaliśmy w okolicach Dnia Kobiet. Oczywiście pewnym znakiem zapytania jest sytuacja na świecie – spadek cen obligacji skarbowych, kolejne zapowiedzi wycofywania się przez banki centralne z wielkiego drukowania, korekta na najbardziej rozgrzanych rynkach (Japonia, Turcja), wysoki udział akcji w funduszach hedgingowych, deklaracje polityków o zakończeniu kryzysu w strefie euro itp.

Reasumując, doczekaliśmy się potwierdzenia hossy na warszawskiej GPW. Jeśli świat nas czymś negatywnym nie zaskoczy, czeka nas ożywienie w gospodarce i kontynuacja dobrej passy na giełdzie.
Powrót na górę

Mapa strony

Biznesciti.com

O biznesie

Przydatne linki

O nas