Menu
A+ A A-

HAWE na łasce wierzycieli

HAWE na łasce wierzycieli fot. morguefile.com

Grupa Kapitałowa HAWE, która jeszcze dwa lata temu była jedną z wizytówek polskiej innowacyjności, dzisiaj walczy o przetrwanie. Afera taśmowa i niejasne okoliczności udziału w niej Marka Falenty, do niedawna głównego udziałowca HAWE, przyspieszyły lot HAWE ku przepaści.

Jedyną szansą na ratunek jest porozumienie z wierzycielami co do spłaty wierzytelności – napisał na portalu PolskaTimes.pl Juliusz Bolek, przewodniczący Rady Dyrektorów Instytutu Biznesu.

Spółka potrzebowała wiele czasu, by zorientować się, że jedynym światełkiem w tunelu będzie zawarcie porozumienia standstill. Rachuby, że wierzyciele zgodzą się poważnie zredukować zadłużenie, od początku nie wchodziły w grę. W tym przypadku należy przyznać, że wierzyciele wykazali dość dużą cierpliwość, nie dając się zaszantażować przekazem, iż dyktując twarde warunki skazują HAWE na upadłość.

Porozumienie standstill w swojej istocie sprowadza się do następującego rozwiązania: my dajemy czas na to, byś uporządkował swoje sprawy, nie egzekwujemy wymagalnych zobowiązań, a ty dłużniku pracuj nad tym, by nas spłacić po upływie tego czasu – na ustalonych warunkach. Porozumienie HAWE z wierzycielami to dopiero, cytując Churchilla, nawet nie początek końca, a koniec początku. Teraz przed stronami równie trudne i bardzo ważne zadanie – mianowicie ustalenie harmonogramu spłaty wierzytelności. Jest na to czas do końca września. Spółka powinna podejść do tego w inny sposób, niż do wcześniejszych negocjacji. Z większą pokorą, pamiętając, że to jedyna, choć słaba szansa, by wyjść na prostą. Co i tak nie będzie łatwe. Zegar tyka nieubłaganie, a spółka musi liczyć się z tym, że cierpliwość stracą także mniejsi wierzyciele.

Ponad rok po wybuchu afery taśmowej prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia wobec Marka Falenty i jego współpracownika Krzysztofa R. Obaj byli powiązani z HAWE i uwikłanie ich obu w skandal podcięło mocne fundamenty Grupy HAWE. To właśnie afera taśmowa dała Polskim Inwestycjom Rozwojowym pretekst do wstrzymania prac nad wielkim projektem, który miał być realizowany z HAWE SA. Chodzi mianowicie o doprowadzenie sieci światłowodowej FTTH do niemal 900 tys. polskich gospodarstw domowych. Wartość tej inwestycji szacowano na 560 mln zł w ciągu 6 lat, z czego PIR miał wnieść 120 mln. We wrześniu 2014 HAWE poinformowało o wstrzymaniu prac nad projektem, a dwa miesiące później PIR oficjalnie zakomunikował wycofanie się ze współpracy z HAWE.

Dla obserwatorów rynku oczywiste było, że klęska tego projektu nie pozostanie bez wpływu na kondycję spółki. Tym bardziej, że kolejne medialne przecieki na temat afery taśmowej i Marka Falenty, jego domniemanych związków ze służbami specjalnymi, zwiększały tylko nieufność do spółki. Wreszcie stało się to, co przewidywali pesymiści: od maja br. HAWE nie spłaca obligacji, a jej zobowiązania wobec obligatariuszy przekroczyły już – bez odsetek – 40 mln zł.

Pomysły, by ratować się kolejną emisją akcji, można było odczytywać jedynie jako grę na czas – ponieważ o swoje zaczęli upominać się nie tylko obligatariusze, ale również najwięksi wierzyciele, m.in. Agencja Rozwoju Przemysłu i Alior Bank. Wierzyciele, mimo naturalnych rozbieżności w interesach, stworzyli jednolity front i nie dali się rozegrać wewnętrznie podczas trwających wiele tygodni negocjacji o porozumieniu z HAWE.

Zgodnie z porozumieniem strony powinny się porozumieć do końca września. Ale przy negocjacyjnym stole tylko jeden z podmiotów walczy o życie. Zarząd HAWE musi mieć tego świadomość. Oczywiście, negocjacje można przeciągać w nieskończoność, lecz naprężona struna może w końcu pęknąć.

Powrót na górę

Mapa strony

Biznesciti.com

O biznesie

Przydatne linki

O nas