Menu
A+ A A-

Niech żyje swoboda Wyróżniony

Niech żyje swoboda Fot. arch.

Niedługo minie pół roku od liberalizacji rynku pocztowego. Nowe regulacje ukróciły fikcję, jaką było wysyłanie listów dociążonych blaszkami lub notesikami.

Poczta Polska, dotychczasowy monopolista, zachowała pozycję operatora wyznaczonego jedynie w przypadku przesyłek wysyłanych za potwierdzeniem odbioru oraz dostarczania rent i emerytur – pisze Krzysztof Przybył na portalu natemat.pl. Za kilka lat i to się może zmienić. Czy można już teraz ocenić efekt pocztowej rewolucji? Na pewno warto się pokusić o wstępne podsumowanie.
Między bajki należy włożyć twierdzenie, że liberalizacja rynku usług pocztowych to osłabienie Poczty Polskiej. Wiadomo przecież, że każdy monopolista, dopóki nie zetknie się z realną konkurencją, nie ma dopingu do przeprowadzenia potrzebnych zmian. Perspektywa uwolnienia rynku stała się dla Poczty Polskiej impulsem, który przyspieszył jej modernizację i zmiany – trudne, lecz potrzebne. Zresztą nie słychać, by sama Poczta narzekała na odebranie jej uprzywilejowanej pozycji…
Nowe przepisy dały impuls do nakręcenia konkurencji nie tylko między prywatnymi operatorami a Pocztą Polską, lecz również między nimi samymi. Co ciekawe, cena w tej rywalizacji nie odgrywa głównej roli. Liczy się przede wszystkim jakość usług i ich nowoczesność. W dziesiątkę trafił InPost ze swoimi, popularnymi i lubianymi, paczkomatami. Speedmail, operator wyspecjalizowany w obsłudze biznesu i instytucji, wdraża jako pierwszy w Polsce rozwiązania, pozwalające klientowi na monitorowanie procesu dostarczania przesyłek poprzez Internet. Powiązany z nim Emerson ogłosił wdrożenie usługi e-listy. Dzięki niej np. korespondencja kierowana do klientów może być kompleksowo drukowana i konfekcjonowana poza biurem – wystarczy jedno kliknięcie. Sama Poczta Polska nie pozostaje w tyle, dając klientom możliwość SMS-owego awizowania przesyłek.
Za taką konkurencję trzymam kciuki. Bez narzekania na złe prawo czy na Pocztę Polską – bo za własne niepowodzenia najłatwiej przecież obwiniać innych.
Liberalizacja rynku pocztowego dowiodła, że obawy przed uwalnianiem kolejnych segmentów rynku zwykle się nie sprawdzają. A przecież czeka nas – również wymagana przez Unię Europejską – liberalizacja rynku gazu. Na szczęście PGNiG, jak deklaruje, nie tylko się jej nie obawia, lecz wręcz chce, by nastąpiła bez zbędnej zwłoki. Zobaczymy…

Powrót na górę

Mapa strony

Biznesciti.com

O biznesie

Przydatne linki

O nas