Logo
Wydrukuj tę stronę

Chcą rozmawiać z władzami Śródmieścia z właścicielem już nie

Chcą rozmawiać z władzami Śródmieścia z właścicielem już nie fot. Pixabay

Przypadek dość skomplikowanego statusu prawnego Domu Dziennikarza przy ul. Foksal 3/5 w Warszawie nie jest w stolicy odosobniony.

To wynik z jednej strony zawłaszczenia przez bierutowskie państwo zaraz po II wojnie wskutek tzw. dekretu wszystkich nieruchomości na terenie stolicy. A z drugiej – braku ustawy reprywatyzacyjnej po upływie niemal ¾ wieku od ogłoszenia wspomnianego dekretu.

Budynek, to dawny pałac Wołowskiego pochodzący sprzed 140 lat. Na początku XX wieku znalazł się w rękach Marii Radziwiłłowej, która dokonała znaczącej rozbudowy obiektu.

W latach międzywojennych był wynajmowany m.in. na siedzibę poselstwa USA, a następnie do 1939 r. – Norwegii, a jego część wynajmowano także klubowi BBWR. W 1944 r. w budynku mieścił się szpital powstańczy. W wyniku barbarzyńskich działań oddziałów niemieckich po powstaniu został zrujnowany w 74 proc. W 1948 r. w imieniu ówczesnego właściciela budynku, 18-letniego Antoniego De Bourbon Obojga Sycylii, jego babka, Maria Ludwika Czartoryska, aktem notarialnym podpisała umowę najmu obiektu ze Związkiem Zawodowym Dziennikarzy RP na 20 lat. W umowie ustalono, że w zamian za remont budynku wykonany przez dziennikarzy, Antoni De Bourbon nie będzie pobierał czynszu od najemcy, a po upływie okresu najmu najemca bezzwłocznie wyda przedmiot dzierżawy właścicielowi.

W końcu lat 60., kiedy upływał termin najmu, w rozkwicie PRL, rzecz jasna nie było mowy o realnym przejęciu budynku przez De Bourbona.

Jak pisałem o tym w ogromnym skrócie w Gazecie Polskiej Codziennie, na podstawie decyzji ówczesnych władz stolicy z 1972 r. odmówiono właścicielowi ustanowienia użytkowania wieczystego nieruchomości, którą przejął Skarb Państwa. Po kilku latach, w 1979 r. Skarb Państwa (w jego imieniu władze Warszawy) zawarł z SDP umowę użytkowania wieczystego gruntu i użytkowania budynku biurowego na 40 lat. Umowa ta wygasła 30 stycznia br. Zaś z drugiej strony De Bourbon, 90-letni obecnie właściciel budynku, stara się o jego odzyskanie, poprzez zaskarżenie decyzji z 1972 r. - sprawę tę rozpatruje obecnie Samorządowe Kolegium Odwoławcze.

Jak wiadomo to od pełnomocnika właściciela, mec. Michała Sobańskiego, w związku z decyzją SDP o przekazaniu sprawy obecnego Domu Dziennikarza komisji ds. reprywatyzacji nieruchomości warszawskich Patryka Jakiego w lecie ub. roku, SKO w praktyce zawiesiło rozpatrywanie sprawy, bowiem przekazało wszelkie dokumenty z nią związane komisji Jakiego.

- Antoni De Bourbon skończył 90 lat i jest chyba jedynym dawnym właścicielem wpisanym w dacie wejścia w życie dekretu w 1945 r. w przedwojennej księdze hipotecznej. Przez wiele lat jako bliski krewny Antoniego De Bourbona byłem jego pełnomocnikiem w tej sprawie. Z uwagi na brak rozstrzygnięcia przez 20 lat, jako że jest już w podeszłym wieku, przekazał na moje ręce, dalszą walkę o odzyskanie domu, który należał do rodziny, tak aby nie został przejęty przez osoby obce - mówi Sobański, obecnie współwłaściciel praw do budynku przy ul. Foksal 3/5

Podczas specjalnej konferencji zwołanej przez kierownictwo SDP w związku z zakończeniem z końcem stycznia br. 40-letniej umowy najmu użytkowania wieczystego gruntu i użytkowania budynku biurowego przy ul. Foksal podkreślano, że „władze miasta, mimo wielokrotnych prób ze strony SDP, nie wykazywały chęci rozmów w tej sprawie”. A z drugiej strony, wg SDP „niepokojące było też to, że w stosunku do budynku pojawiły się niejasne roszczenia reprywatyzacyjne”. Jak mówiła sekretarz generalny SDP, Jadwiga Chmielowska, nie wiadomo na jakiej podstawie dokonano tego wpisu. - Są wątpliwości co do wiarygodności osoby, która uzyskała własność, czy faktycznie jest spadkobiercą. To są dziwne procedery. Zastanawiające jest, że jeden referendarz sądowy odmówił wpisu, a inny się zgodził. Jak to się dzieje, że miasto nie żądało podatków od pana Bourbona, tylko pobierało od nas? – pytała Chmielowska.

W opinii Sobańskiego konferencja SDP i atak na właścicieli praw do budynku nie jest przypadkowy. SDP nie posiada w chwili obecnej żadnego prawa do zajmowanej nieruchomości ani budynkowej, ani gruntowej. Urząd m. st. W-wy nie może przedłużyć umowy użytkowania wieczystego z uwagi na toczące się postępowanie o stwierdzenie nieważności orzeczenia z 1972 r. przed Samorządowym Kolegium Odwoławczym. Zaś podpisanie umowy byłoby bezprawne.

Prawnik mówi ponadto, że w początkach października 2018 r. uczestniczył w spotkaniu z prezesem SDP, Krzysztofem Skowrońskim oraz Jolantą Hajdasz (wiceprezesem). - Zaproponowałem, aby wspólnie wypracować jakąś formułę, na podstawie której SDP nadal użytkowałoby tę nieruchomość ponosząc niewielki czynsz, oczywiście w przypadku restytucji nieruchomości. Wysłałem także 12.10.2018 mail do Pana Skowrońskiego i Pani Hajdasz załączając kopię umowy najmu z 12.04.1948 r. Niestety żadnej reakcji na moją wiadomość nie otrzymałem zwrotnie. Ta sama umowa była podczas konferencji SDP negowana jak coś, co ciężko stwierdzić czy jest prawdziwe, czy nie. Co istotne, na dokumencie znajduje się pieczęć zarządu głównego SDP potwierdzająca zgodność z oryginałem - dodaje Sobański.

Jest on gotowy na wypracowanie modus vivendi z SDP, tak aby „zachować przez jakiś czas ciągłość tej instytucji w tym miejscu, nie zapominając jednak o prawie własności chronionym przez Konstytucję RP”.

Jeśli dojdzie do odzyskania nieruchomości przy ul. Foksal 3/5, Michał Sobański planuje, by budynek stał się siedzibą Fundacji im. Feliksa hr. Sobańskiego, którą powołał do życia w 2009 r. Tymczasem, jak napisał w komunikacie opublikowanym przez PAP rzecznik dzielnicy Śródmieście Jakub Leduchowski, „m.st. Warszawa, doceniając wkład SDP w budowanie oraz rozwój środowiska mediów w naszym kraju, przedstawiło propozycję uregulowania zasad zajmowania przez SDP nieruchomości przy ul. Foksal 3/5 w Warszawie. Propozycja umożliwi stowarzyszeniu kontynuowanie działalności w dotychczasowej lokalizacji, pomimo zaistniałych trudności formalno-prawnych”. Ostateczne rozstrzygnięcia wobec obecnego Domu Dziennikarza wciąż jednak nie zapadły.

Artykuły powiązane

Realizacja i wykonanie Fanaberie.eu