Sukces, którym Polska może się chwalić
- Napisane przez Krzysztof Przybył
- Komentarze:DISQUS_COMMENTS
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
Przejrzałem teksty na blogu z pierwszych trzech miesięcy bieżącego roku – zdecydowanie za dużo narzekania, a za mało optymizmu.
Tak więc dzisiaj o czymś, czym Polska (tak, Polska, nie rząd czy partia) może się pochwalić. Nie tylko pochwalić, ale także wykorzystać przy wzmacnianiu pozytywnego wizerunku.
Chodzi o kwestię skutecznej walki z wyłudzeniami VAT.
I to jest sukces nie tylko dla budżetu państwa i nie tylko na skalę krajową. To bardzo ważne osiągnięcie na skalę międzynarodową, unijną. Także w wymiarze budowy Marki Polska. Tym cenniejszy, że w wielu innych sprawach od Komisji Europejskiej raczej dostajemy po głowie. To sygnał, że Polska jest wiarygodnym partnerem, a także idealnym miejscem do poważnych inwestycji. To również dowód, że mętne tłumaczenia, iż walka z vatowską mafią jest walką z wiatrakami, są jedynie… mętnymi tłumaczeniami.
Nasz kraj przez niemal dekadę zajmował niechlubną pozycję w czołówce państw, które nie radziły sobie ze ściąganiem podatków i nie potrafiły zapobiec wyłudzaniu VAT. Mała rewolucja, którą zaproponowano w ostatnich dwóch latach, polegała na diametralnej zmianie podejścia. Dotąd przekonywano, że gwoździem do trumny podatkowych przestępców będzie to, z czego oni de facto korzystali – czyli niekończąca się nowelizacja przepisów. Skoro w ustawie jest luka, to załatamy ją nowelizacją. Albo dwiema. Do tego kilkoma rozporządzeniami. Luki nie będzie, za to pojawi się inna luka albo niejasność? Znowu kolejny akt prawny! Urzędnicy w gąszczu prawnych aktów, w odróżnieniu od nieźle opłacanych doradców podatkowych i radców prawnych, po prostu się gubią. A przecież podstawą sukcesu przestępców w białych kołnierzykach jest złe prawo, zwykle tożsame z inflacją aktów prawnych.
Otóż obecna ekipa odpowiedzialna za finanse postanowiła przede wszystkim skutecznie i bezkompromisowo wykorzystać istniejące możliwości działania, a zmiany w przepisach wprowadzać tam, gdzie są one absolutnie niezbędne. I, jak widać, ta taktyka przynosi efekty. Życzyć by sobie należało, aby podobną logiką kierowano się również w innych działach administracji. Na przykład w resorcie infrastruktury, gdzie sprawnie działający i przynoszący państwu spore dochody system viaTOLL ma zostać zastąpiony nowym, zarządzanym przez urzędników, eksperymentalnym systemem??!!! Dobrym przykładem mogłoby być Ministerstwo Innowacji i Rozwoju, odpowiedzialne za program Mieszkanie Plus. W tym przypadku – o czym pewnie niedługo szerzej napiszę – realizacja tego projektu powinna zostać wykorzystana jako okazja do małej rewolucji w przepisach. Nareszcie można będzie szybko, przy pełnym poparciu politycznym, zlikwidować absurdy prawne utrudniające realizację inwestycji budowlanych.
Mówi się, że złe praktyki bardzo szybko zadomowiają się w urzędach i zyskują rzeszę naśladowców – niezależnie od tego, kto rządzi. Mam nadzieję, że ta zasada odnosi się tym bardziej do dobrych praktyk i już wkrótce nastąpi gruntowna zmiana w podejściu do kształtowania oraz stosowania prawa.