Menu
A+ A A-

Decyzja podjęta, wątpliwości pozostały

Decyzja podjęta, wątpliwości pozostały fot. Pexels.com

Jak wynika ze znowelizowanej w listopadzie br. ustawy o ruchu drogowym, zarządzanie nad viaTOLL, systemu poboru opłat drogowych, ma przejąć od dotychczasowego zarządcy, Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, Główny Inspektorat Transportu Drogowego. Według szefa resortu infrastruktury, Andrzeja Adamczyka, chodzi o wzmocnienie nadzoru państwa nad systemem. Czy GITD podoła nowemu zadaniu?

Przypomnijmy, że operatorem systemu od początku jego istnienia, tj. od 2011 r. (i jego twórcą) pozostaje austriacka spółka Kapsch Telematic Services. Zaś przekazanie zarządzania viaToll w ręce GITD minister infrastruktury, Andrzej Adamczyk, uzasadniał „koniecznością maksymalnego uniezależnienia procesu poboru opłaty drogowych od podmiotów trzecich (w tym z kapitałem zagranicznym)”. Według resortu Adamczyka nowe rozwiązanie pozwoli także na „zwiększenie bezpieczeństwa danych wrażliwych dotyczących użytkowników dróg i przewożonych towarów”.

Całą sprawę komplikuje jednak wciąż nie zakończony, rozpisany ponad rok temu przetarg, na zmianę operatora systemu, po zakończeniu obowiązywania umowy w tej sprawie z Kapschem na początku listopada br. Wiadomo było, że do przetargu zgłosiło się wiele firm. Nie został on jednak do tej pory rozstrzygnięty, zakończony bez rozstrzygnięcia, bądź - unieważniony.

Tymczasem jeszcze w styczniu br. p.o. Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad Jacek Gryga poinformował, że w związku z wejściem w życie przepisów znowelizowanej ustawy, prowadzony przez GDDKiA przetarg zostanie unieważniony. Tak się jednak do tej pory nie stało.

Dokonany w nowelizacji ustawy ruch daje państwu duże możliwości. Oznacza jednocześnie dla GITD duże wyzwanie. Sam szef GITD, Alvin Gajadhur, próbuje rozwiać pojawiające się obawy o to czy inspektorzy będą w stanie w sposób płynny zapewnić ciągłość działania viaToll po przejęciu systemu od Kapscha. Jeszcze w styczniu br. zapewniał: - Intensywnie przygotowujemy się do nowych zadań. Już we wrześniu 2017 r. został powołany zespół ekspertów, którego celem było wypracowanie koncepcji wykonywania zadań z zakresu systemu elektronicznego poboru opłat.

Jednak niezależni eksperci obawiają się, że Inspektorat, może mieć spore trudności z podołaniem nowym obowiązkom. GITD nie posiada obecnie wystarczającej ilości odpowiednio przeszkolonych pracowników. Jak twierdzi specjalistyczny portal Trans.info, wg związków zawodowych z Głównego Inspektoratu, od 2009 r. zarobki jego pracowników zostały „praktycznie zamrożone”. A „bez pomocy rządu, który wyasygnuje na to pieniądze, może być to trudne”.

GITD brakuje także odpowiednich technologii, by sprawnie przejąć system. A każdy dzień opóźnienia w jego przejęciu to 500-700 mln zł dziennie utraconego przychodu. Wciąż nie ma podpisanych stosownych umów z prywatnymi koncesjonariuszami części autostrad A1, A2 i A4 z GITD.

Ponadto nieznane są koszty funkcjonowania Inspektoratu - ministerstwo infrastruktury mówi o 5,3 mld zł przez 10 lat, tymczasem budżet GDDKiA, dotychczasowego zarządcy viaToll, zakładał 2,4 mld zł na 6 lat. Nie wiadomo także, co z unieważnieniem wspomnianego przetargu. Czy nie spowoduje to niepotrzebnych perturbacji na drogach w listopadzie br.? Wciąż nie wiadomo również, jaka technologia poboru opłat drogowych zostanie ostatecznie wybrana.

W GITD, która zajmie się ściąganiem opłat drogowych, drzemie mimo wszystko istotny potencjał. Opinia publiczna powinna jednak jak najszybciej poznać odpowiedzi na postawione wyżej pytania. Zaś od samej Inspekcji należy oczekiwać rychłego rozwiania  choćby podniesionych tu wątpliwości, bo inaczej w listopadzie budżet państwa czekają straty a na drogach zapanuje chaos.

Więcej w tej kategorii: « Flauta? Newsaniewart »
Powrót na górę

Mapa strony

Biznesciti.com

O biznesie

Przydatne linki

O nas