Polska przeznacza na badania i rozwój zaledwie 0,77 proc. PKB – trzykrotnie mniej niż liderzy innowacyjności, z czego tylko 1/3 wykłada sektor prywatny. – Należy zwiększyć udział biznesu w wydatkach na innowacje. Powinniśmy kreować własne rozwiązania, a nie kupować zagraniczne technologie – mówi Wołejko. Dodaje też: – Konieczne są wypracowanie mechanizmów współpracy biznesu z nauką, otwarcie uczelni na firmy i rynek, a także większa komercjalizacja badań.
Ekspert zwraca także uwagę na mało korzystne warunki do rozwoju innowacji w Polsce. Choć firmy są coraz bardziej świadome roli innowacji, to jednak często nie mogą sobie po prostu na nie pozwolić. – Brakuje dostępu do kapitału, co dotyka głównie mikro- i małe przedsiębiorstwa. System podatkowy, zamiast stymulować, zdusza innowacje – tłumaczy Wołejko. Tymczasem kraje regionu – Niemcy, Czechy czy Węgry – zapewniają bogaty pakiet ulg, zachęt i dopłat do działalności badawczo-rozwojowej. W Polsce brak podobnych instrumentów tłumaczy się trudną sytuacją budżetu państwa. – To bardzo krótkowzroczna polityka, ponieważ bez innowacji nasz wzrost będzie wyhamowywał, a to przełoży się na niższe wpływy podatkowe i większe bezrobocie – dodaje Wołejko.
Wielką szansą na poprawę innowacyjności polskich firm oraz całej gospodarki są środki unijne w ramach nowej perspektywy finansowej na lata 2014–2020. Dysponując bogatym bagażem doświadczeń z wydatkowania funduszy w ramach obecnej perspektywy finansowej UE, możemy stworzyć lepsze mechanizmy wykorzystania tych pieniędzy. – Kluczem jest mniej biurokracji i więcej ryzyka – mówi Wołejko.