Menu
A+ A A-

Transakcja - nie: afera

Transakcja - nie: afera Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie fot. Wikipedia.org

W sprawie sprzedaży państwu kolekcji Czartoryskich m.in. z „Damą z łasiczką” powiedziano już, zdawałoby się, wszystko.

Jest jednak inaczej za sprawą pewnej księżniczki - celebrytki, która z transakcji, prawidłowo przeprowadzonej zarówno w opinii ministerstwa kultury, jak i Muzeum Narodowego w Krakowie, próbuje zrobić aferę.

Sekundują jej w tym dzielnie mainstreamowe media, które nie żałują miejsca na kolejne wynurzenia Tamary Czartoryskiej, córki księcia Adama Karola, prezesa Fundacji XX Czartoryskich. Wystarczy, że transakcja, dzięki której - za relatywnie niewielkie pieniądze - państwo polskie zyskało zbiory Muzeum i Biblioteki Książąt Czartoryskich zawierające 86 tys. obiektów muzealnych, w tym legendarny obraz Leonarda da Vinci i 250 tys. obiektów bibliotecznych za kwotę 100 mln euro - została przeprowadzona przez PiS-owskiego ministra kultury. W końcu wszystko, co robi partia rządząca to szkodnictwo, a w najlepszym razie - nieudacznictwo.

Jak podał onet.pl Tamara zarzuca Maciejowi Radziwiłłowi, pilotującemu „kontrowersyjną” transakcję z resortem kultury, fałszowanie dokumentów. - Złożyłam pozew do portugalskiego sądu - powiedziała portalowi. Wytłumaczyła swój krok tym, że mieszka w Portugalii i według miejscowego prawa taki jest właściwy tok postępowania w podobnych sprawach.
Tymczasem dyr. Muzeum Narodowego w Krakowie, dr hab. Andrzeja Betlej, wyraził się jednoznacznie w swoim oświadczeniu na temat zakupu kolekcji: „z punktu widzenia bezpieczeństwa tego bezcennego zbioru sztuki jest to najlepsze rozwiązanie, a zasadność tego zakupu nie budzi najmniejszych wątpliwości”. Tym bardziej, że decyzja o zakupie kolekcji a następnie przekazaniu jej Muzeum Narodowemu w Krakowie „trwale wyeliminowało ryzyko jej utraty przez sprzedaż czy wywóz za granicę”.

Z kolei komunikat ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego przypomina, że transakcja - oprócz zakupu istniejącej kolekcji, znajdującej się w zbiorach krakowskiego Muzeum Narodowego - objęła też roszczenia Fundacji Czartoryskich wobec dóbr kultury utraconych podczas ostatniej wojny (w tym do „Portretu młodzieńca” Rafaela). W ramach transakcji na rzecz Skarbu Państwa przeszedł także, należący do Czartoryskich, zabytkowy zespół pałacowo-parkowy w Sieniawie (wyceniony na ponad 22 mln zł). „Ponadto zawarto również umowę przyrzeczenia przeniesienia własności nieruchomości będących siedzibą Muzeum i Biblioteki Książąt Czartoryskich na rzecz Muzeum Narodowego w Krakowie” - głosi komunikat. Co więcej, „zawarte umowy zabezpieczyły Skarb Państwa przed ewentualnymi roszczeniami spadkobierców rodu”. Tak więc transakcja „ostatecznie zabezpieczyła te bezcenne zbiory i zagwarantowała, że pozostaną własnością państwa polskiego”.
Zaś „z chwilą zawarcia transakcji zakupu kolekcji książąt Czartoryskich, środki przekazane na konto Fundacji stały się jej prywatnymi środkami”.

To nie wystarczyło rodzimym środowiskom lewicowym, uważającym najwyraźniej, że własność prywatna nie istnieje, i że za przekazanie całej kolekcji Czartoryscy nie powinni otrzymać ani grosza. A skoro już dostali 100 mln euro - nie mają prawa do swobodnego dysponowania tą kwotą.

Oto bowiem niespodziewanym sojusznikiem tego typu pogrobowców komunizmu okazała się Tamara Czartoryska. Skłócona z ojcem i macochą zarzuca im w swoich kolejnych wywiadach i wypowiedziach, nienawiść do Polaków, prywatę i działanie z niskich pobudek dla osiągnięcia zysków. Sama nie wydaje się jednak zbyt wiarygodna w tym, co mówi i robi. Jak pisała Gazeta Wyborcza, Tamara „próbowała być modelką, aktorką, dziennikarką, celebrytką”. M.in. grała w horrorze „The Evil Woods” (portale filmowe oceniają film na jedną gwiazdkę) i dramacie „The Stepfather” (w roli prostytutki). Obecnie prowadzi firmę HC Sport Horses, która handluje końmi. Występowała też w rozmaitych telewizyjnych show, jako prezenterka programów w rodzaju „Sexy Road Test”, czy artystka cyrkowa w gronie pop-gwiazd („Cirque de Celebrite”). W internecie krążą dość bezpruderyjne zdjęcia Tamary.

Trudno się w tej sytuacji dziwić, że w opinii ojca celebrytki, księcia Adama Karola, jej „jedynym motywem działań (...)jest chęć zdobycia pieniędzy na (...)cele prywatne”.
Podobnie uważa Maciej Radziwiłł, członek zarządu Fundacji XX Czartoryskich. W wypowiedzi dla Onetu ocenił, że „wszystkie działania” Tamary Czartoryskiej „motywowane są chęcią przejęcia kontroli na całością majątku pochodzącego ze sprzedaży kolekcji oraz chęcią otrzymywania środków na pokrywanie swoich prywatnych wydatków”.

Powrót na górę

Mapa strony

Biznesciti.com

O biznesie

Przydatne linki

O nas