Plany są iście mocarstwowe, grono przeróżnych komitetów i urzędników pracujących nad jubileuszem – imponujące, ale z tego, co widzę, większość wysiłków jest skierowana na działania adresowane do przekonanych. Czyli do Polaków. Po wydarzeniach mijającego kwartału powinna przyjść refleksja, że trzeba zintensyfikować mądre, przemyślane działania zewnętrzne.
Pobrzmiewają w tym trochę niesłuszne polskie kompleksy: „widzicie, my też mamy noblistów, a nasi królowie liczyli się w Europie”. Nie tędy droga!
I na to właśnie w przekazie dla zagranicy powinniśmy położyć nacisk. Pokażmy, że potrafimy być nowocześni, pamiętając o własnej historii. Podkreślajmy, że dla zrozumienia współczesnej Polski i postaw współczesnych Polaków niezbędne jest poznanie ich przeszłości. Nie przez galerię dat, faktów i postaci, a raczej przez przybliżenie realiów, w których przyszło nam funkcjonować. Najlepiej widać to na przykładzie przekłamań dotyczących czasów niemieckiej okupacji. Jasne, możemy wbijać w zagraniczne głowy informacje o generale Andersie, Maczku, Skalskim, możemy – a nawet powinniśmy – informować o Powstaniu Warszawskim. Ale jeżeli pojawiają się zarzuty, że Polacy zbyt mało robili dla ratowania żydowskich współobywateli, to ich absurd możemy wyjaśnić jedynie poprzez pokazywanie realiów tamtych czasów. Uświadamiając, że okupacja w Polsce nie była tym samym, czym okupacja w Danii, gdzie w 1943 roku odbyły się wybory parlamentarne, w których zwyciężyła legalna partia socjaldemokratyczna.
Słowem, przy budowie Marki Polska lepiej sięgać po narzędzia bliższe Deutsche Welle niż Russia Today. Ta ostatnia skoncentrowała się na wizerunku władzy oraz pokazywaniu wspaniałości i potęgi Rosji. Niemiecki kanał, adresowany do cudzoziemców, działa w sposób o wiele bardziej wysublimowany. Nie emituje programu o tym, jak nowoczesna i wspaniała jest niemiecka medycyna, ale pokazuje reportaż o medycznej pomocy w Afryce, oczywiście udzielanej przez niemieckich lekarzy, lecz na pierwszym planie są nie Niemcy, a wartościowy projekt. Zachęcam do kopiowania tych wzorów.
Spektakularne gesty są proste, ale ich skuteczność jest nietrwała. Pojawił się pomysł, by dla uczczenia narodowego jubileuszu LOT zmienił barwy na biało-czerwone. Przypomnę tylko, że ten zestaw to barwy takich przewoźników jak m.in. Air Berlin, Turkish Airlines, Czech Airlines. Nie wyróżnilibyśmy się więc zbytnio. Konia z rzędem temu, kto pokaże, jak zmiana barw LOT-u wpłynie na promocję Marki Polska. Niech będzie, że miliony pasażerów aż do śmierci będą pamiętały, że polska flaga jest biało-czerwona. I…? Spojrzą dzięki temu na Polskę inaczej? Rzucą się do Internetu, by dowiedzieć się czegoś więcej o kraju nad Wisłą? Pomijam astronomiczne koszty, które pociągnęłaby za sobą realizacja takiej koncepcji. Te pieniądze można wydać na solidną, skuteczną i wieloletnią kampanię wspierającą Markę Polska. Tylko trzeba chcieć i mieć dobre pomysły. Dobre, nie efektowne.
Szkoda, że póki co o nich nie słychać.