Menu
A+ A A-

Deszcz unijnych miliardów, ale nie za darmo

Deszcz unijnych miliardów, ale nie za darmo pexels.com

Niezależnie od pohukiwań, gróźb wstrzymania przekazywanych nam środków z funduszy UE, „upominania” Polski, czy wręcz żądań zmian w polityce naszego rządu przez prominentnych polityków z unijnych, „karawana idzie dalej”.

Z ostatnio ujawnionych przez ministerstwo rozwoju danych wynika, że wartość wszystkich inwestycji realizowanych z dofinansowaniem funduszy europejskich przekroczyła już 201 mld zł. Z tego unijne wsparcie dla tych projektów wynosi prawie 127 mld zł.

Co więcej, z samego tylko Programu Infrastruktura i Środowisko, jednego z największych, wykorzystywanych przez Polskę niemal  50 mld zł pracuje już w gospodarce.

Wychodzi więc na to, że - niezależnie od tego, że rząd kategorycznie twierdzi, że w grę w ogóle nie wchodzi „Polexit” - to jeśli nie jedynym, ale przynajmniej jednym z najważniejszych powodów, dla których powinniśmy pozostawać w Unii, jest możliwość korzystania z pieniędzy z funduszy brukselskich.

Naturalnie, zdajemy sobie przy tym sprawę, że środki te nie są wcale jakąś darmową „manną z nieba”. Z jednej strony od początku naszego członkostwa w UE, a nawet wcześniej, firmy, w tym np. sieci handlowe, z krajów zachodnioeuropejskich mają u nas zapewnioną swobodną działalność, często z określonymi przywilejami podatkowymi; zaś z drugiej - Polska, podobnie jak wszystkie kraje członkowskie UE, sama płaci corocznie do wspólnej kasy w Brukseli miliardowe (w euro), rosnące z roku na rok, składki. Pieniądze z funduszy unijnych nie są więc żadną „łaską”, ale prawem, z którego Polska korzysta, podobnie, jak wszyscy pozostali członkowie UE.

Warto przy tym zwrócić uwagę, że - w przeciwieństwie do okresu poprzednich rządów koalicji PO-PSL - bieżące wykorzystywanie przyznanych nam środków unijnych stoi na bardzo wysokim poziomie.
W opinii Jerzego Kwiecińskiego, wiceministra rozwoju, Polska jest obecnie europejskim liderem w wykorzystaniu funduszy unijnych. Komisja Europejska wypłaciła dotąd, w obecnej unijnej perspektywie finansowej państwom członkowskim około 15,4 mld euro. Z powyższej kwoty do Polski trafiło ponad 5 mld euro.

- To oznacza, że 1/3 wszystkich wypłaconych przez Brukselę funduszy z polityki spójności 2014-2020 trafiła na nasze konto - szacuje Kwieciński. - Jeśli wspomnieć, że w listopadzie 2015 r., czyli niemal dwa lata po uruchomieniu nowej perspektywy, na tym koncie widniało „zero”, można stwierdzić, że nasze działania przyspieszyły inwestowanie funduszy o lata świetlne – zaznaczył wiceminister.
Jego zdaniem ponad 200-miliardowa wartość wszystkich projektów realizowanych z dofinansowaniem funduszy europejskich potwierdza wysoki popyt, głównie wśród przedsiębiorców i samorządów, na środki wspierające ich projekty. - Oznacza to, że w kolejnych miesiącach możemy liczyć na dalszy wzrost poziomu inwestycji w gospodarce - podkreślił wiceminister. Według resortu rozwoju, 127 mld zł z UE w podpisanych umowach stanowi ponad 41 proc. całej puli dostępnej dla Polski na lata 2014-2020.

Warto dodać, że kwota niemal 50 mld zł z samego tylko Programu Infrastruktura i Środowisko (jednego z największych źródeł pozyskiwania przez nas pieniędzy unijnych), która jest już wdrażana w naszej gospodarce, stanowi ponad 45 proc. funduszy dostępnych w programie. Widomym tego przejawem są sukcesywnie oddawane do użytku nowe odcinki dróg. To nie wszystko, bowiem w mijającym tygodniu podpisano kolejne umowy na budowę/modernizację kolejnych odcinków dróg ekspresowych. Chodzi m.in. o: S2 (południowa obwodnica Warszawy od węzła Puławska do węzła Lubelska); S5 (odcinek Białe Błota – Mielno); S6 (dwa odcinki: Kiełpino – początek obwodnicy Koszalina i Sianowa oraz obwodnica Koszalina i Sianowa); S7 (odcinek Lubień – Rabka) oraz obwodnica Góry Kalwarii. Całkowita wartość tych inwestycji według szacunków ministerstwa rozwoju to ponad 11 mld zł.

Ostatnio zmienianyśroda, 20 wrzesień 2017 13:58
Powrót na górę

Mapa strony

Biznesciti.com

O biznesie

Przydatne linki

O nas