Menu
A+ A A-

Strefa smakuje Wyróżniony

Szef kuchni Jarosław Walczyk i Dorota Wellman Szef kuchni Jarosław Walczyk i Dorota Wellman

Jest dobrze. Warszawskie restauracje zaczynają toczyć prawdziwą bitwę na smaki. W Strefie przy ulicy Próżnej dzieje się smacznie.

Od pewnego czasu widać, że restauracje rozglądają się za klientami, którzy lubią zjeść smacznie i niebanalnie. Kuchnia Fusion z silną reprezentacją nieistniejącej kuchni polskiej, nieistniejącej bo jak podkreśla szef kuchni Jarosław Walczyk - wszystko mamy zapożyczone od sąsiadów. To najkrótszy z możliwych opisów, ale boleśnie niewystarczający. Gorący kociołek z rydzami i grasicą – co Państwo na to? Grillowany stek z tuńczyka marynowany w czarnym pieprzu, podany z purée z fasoli i spaghetti cukiniowym w sosie ostrygowym - brzmi poetycznie i - co ważne - smakuje! I tatar z krewetek podany z awokado ozdobiony płatkami rukoli i kawiorem z limonki.

Tatar z krewetek? - pomyślałem - i zachwytu mojego to nie wzbudziło, lecz ciekawość wygrała, a ja razem z nią. Nagrodą był doskonały smak surowej krewetki marynowanej w limonce. Awokado dopełniło cudownego wrażenia świeżości i krewetkowości wzorcowej.

Na przystawki były przegrzebki, czyli małże św. Jakuba na maśle z pudrem z kolendry. Przyznam, że znowu ciekawość skłoniła mnie do próby, bez przekonania że będzie dobrze. Ni i? Cudownie, leciutko chrupiąca, albo dająca wrażenie chrupiącości oprawa i puder z kolendry to strzał w środek tarczy. Kiedyś sam próbowałem zmierzyć się z jakubowymi małżami, ale było ledwie przyzwoicie. Teraz wiem, że może być zaskakująco i smacznie-ciepło-maślanie. Jeśli menu tryska różnościami i zestawieniami fusion, to łatwo ominąć pozycję typu tatar z dojrzewającej polędwicy wołowej. Za to pominięcie będziecie się Państwo smażyć w oleju frytkowym z budki na poboczu mało uczęszczanej drogi.
Skoro fusion, to i w kolejności namieszałem, ponieważ przechodzę do zup. Uważam, że najlepszą zupę rybną jaką jadłem przyrządziliśmy z żoną. Nawet kilka razy. Naszą inspiracją jest bouillabaisse, ale nie stronimy od dodatków z kuchni tajskiej – kolendry czy trawy cytrynowej. I tu zaskoczenie - szef kuchni restauracji Strefa też nie stroni. Dwa różne buliony, mnogość ryb i cudowny, lekko ostry smak. Nie mogę powiedzieć, że była lepsza od tej którą z żoną przyrządzamy, ale gdyby nie to nie byłoby wątpliwości. Myślę że warto przyjść do Strefy dla samej zupy rybnej. Na koniec pozwolę sobie Państwu zaprezentować krem z ogórków kiszonych z kasztanami. Pierwsze wrażenie po odczytaniu menu było jasne. Przecież ogórki starannie przykryją kasztany i wrażenie z menu pozostanie pustym słowem. Nie pozostało. Ogórki wyraźne, ale delikatne plus satynowy kasztan są dla mnie odkryciem. Na tyle nowym i ciekawym że następnym razem również go wezmę, bo jeszcze nie umiem sobie dokładnie wyobrazić, co takiego przyciągającego jest w tym kremie.
Strefa powstała bardzo niedawno, ale wydaje mi się że nieco rozświetli warszawską gastronomię. A ja na Próżną będę udawał się częściej niż w ostatnich latach. Kto by pomyślał, że w miejscu gdzie jako nastolatek kupowałem ćwieki do klasycznego przyodziewku „metalowca", będę się cieszył przegrzebkami na maśle z pudrem z kolendry?

 

Ostatnio zmienianyponiedziałek, 10 luty 2014 16:05
Powrót na górę

Mapa strony

Biznesciti.com

O biznesie

Przydatne linki

O nas