Menu
A+ A A-

Specjaliści miażdżą urzędników od dróg Wyróżniony

Specjaliści miażdżą urzędników od dróg fot. Premia / Wikipedia

Eksperci krytykują rząd za niekonsekwencję w działaniu, stawianie utrudnień kierowcom oraz inwestowanie w przestarzały system poboru opłat. Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju nie zdementowało jeszcze informacji TVP o wycofaniu się z wprowadzenia elektronicznego systemu poboru opłat na autostradach.

Autostradowy skansen

Przed wyjazdem do Brukseli minister Ewa Bieńkowska zapowiadała, że bramki poboru opłat znikną z polskich autostrad do 2016 roku. Jednym z powodów były utrudnienia dla kierowców, związane z manualnym systemem poboru opłat. Okazało się, że w kolejce do punktu poboru opłat trzeba stać nawet półtorej godziny, co w ogóle podważa sens jazdy autostradą.

Jeszcze przed tegorocznymi wakacjami miał ruszyć program pilotażowy elektronicznego systemu poboru opłat. Jak dowiedziała się Telewizja Polska, minister Maria Wasiak wycofała się z planów swojej poprzedniczki. W miejsce nowoczesnego elektronicznego systemu, resort zapowiedział zwiększenie liczby bramek na istniejących już autostradach. Oznacza to, że wielokilometrowe korki do punktów poboru opłat pozostaną, a pieniądze będą nadal inwestowane w rozwój starego systemu, który mimo rozbudowy nie radzi sobie z obsługą dużego ruchu samochodowego.

- Zamiast archaicznych szlabanów i płacenia przez kierowców aut osobowych przy wjazdach na autostrady, miał zostać wprowadzony nowoczesny, elektroniczny system poboru opłat. Korzyści z takiej małej rewolucji byłyby oczywiste: mniej zszarganych nerwów tych, którzy tkwią w wielkich korkach przy wjazdach na trasy, mniejsze ich straty finansowe, a poza tym większe oszczędności dla państwa – skomentował dla portalu natemat.pl Krzysztof Przybył, prezes Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego.

Elektronicznie, czyli szybciej i taniej

Pozostanie przy manualnym systemie opłat wygeneruje do 2025 roku ok. 13,8 mld zł kosztów– tak wynika z obliczeń przedstawionych w raporcie firmy doradczej Audytel z 2014 roku. Jest to równowartość budowy ok. 360 km nowych autostrad.

- Pobór opłat na bramkach to rozwiązania z poprzedniej epoki. Autostrady są inwestycjami dość kapitałochłonnymi, więc zmniejsza się efektywność takiej autostrady. Wydajemy duże pieniądze na jej budowę, a potem co kilkadziesiąt kilometrów kierowcy muszą zwalniać i zatrzymywać się.

Czasami dochodzi tam do jakichś spiętrzeń, korków, a to stoi to w sprzeczności z logiką dróg szybkiego ruchu i autostrad – stwierdził Jacek Brzozowski z Pracodawców RP w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes.

Elektroniczny system poboru opłat, to nie tylko oszczędność czasu i pieniędzy (kierowcy nie marnują paliwa stojąc w korku do bramek), ale także bezpieczeństwo. Zatrzymywanie do zera ruchu pojazdów, które po autostradzie mogą jechać z prędkością 140 km/h jest bardzo ryzykowne.

- Jako kierowcy jest mi cholernie przykro, że wciąż będę miał na drodze zawalidrogi w postaci bramek, które w ogóle nie powinny powstać – powiedział w TVP Adrian Furgalski, wiceprezes zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

Powrót na górę

Mapa strony

Biznesciti.com

O biznesie

Przydatne linki

O nas