Kieszeń podatnika to wartość nadrzędna Wyróżniony
- Napisane przez Mateusz Machaj
- Komentarze:DISQUS_COMMENTS
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
Związki zawodowe działające tak, jak stowarzyszenia mogą funkcjonować na zasadzie organizacji konsumenckich. W ten sposób zyskają siłę przetargową w negocjacjach z kontrahentami, a w przypadku związków – z pracodawcami.
Sedno problemu leży jednak w tym, że pożyteczne funkcje związków zawodowych mogą być realizowane o tyle, o ile działają one w sposób całkowicie dobrowolny, oparty na umowach, czyli bez wykorzystania aparatu przymusu.
Przykładowo; pożyteczna rola związków zawodowych może polegać na zastosowaniu negocjacyjnego nacisku. Nikt nie broni pracownikom wspólnie zrzeszać się i sugerować pracodawcy, że ma zmienić konkretne warunki umów pod groźbą złożenia wypowiedzenia przez wszystkich. Podobnie jak konsumenci, którzy mogą zagrozić sprzedawcy bojkotem, a mali producenci, wspólnie, mogą wymusić lepsze warunki kontraktu na swoim większym odbiorcy. Może to przynieść sukces we wszystkich trzech przypadkach, także pracowniczym.
Problemy zaczynają się wtedy, gdy związek zawodowy chce zastosować narzędzia bezpośredniego lub pośredniego przymusu i np. wprowadzać korzystne ustawy, szykanować łamistrajków, albo nie dopuszczać do miejsca pracy nowych pracowników gotowych zająć ich miejsce. Pytanie o ład prawny dotyczący związków jest w istocie fundamentalnym pytaniem o to, czy chcemy dobrowolnych związków zawodowych, budowanych na idei otwartego społeczeństwa obywatelskiego, czy związków zawodowych opartych na regulacyjnym przymusie, niemających z prawdziwym dobrowolnym zrzeszaniem się zbyt wiele wspólnego. Nie ma powodów, aby związki nie miały działać analogicznie do stowarzyszeń.
To, o czym mówimy, dotyczy przypadku prywatnych firm, w których w Polsce uzwiązkowienie nie jest centralnym problemem. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja firm państwowych, gdzie zagadnienie znacznie się komplikuje. Jednakże tu problemy w istocie wynikają z tego, że owe firmy są państwowe. Prywatyzacja rozwiązałaby problem w sposób naturalny. Dzięki temu za jednym zamachem można rozwiązać dwie kwestie: polityzacji państwowych spółek oraz sporów związkowych.
Obserwując szarpaniny między związkami w państwowych firmach, a ich politycznymi władzami obsadzanymi przez rządy, trudno oprzeć się wrażeniu, że dwie strony kłócą się o to, kto w większym stopniu wydrze zawartość kieszeni podatnika. Naczelną i nadrzędną ekonomiczną wartością w tym wypadku jest kieszeń podatnika, a nie kwestia tego, kto skuteczniej będzie uzurpował sobie prawo do jej systematycznego drenowania.
Artykuły powiązane
- Pracodawca Godny Zaufania: odpowiedzialna polityka pracownicza i socjalna
- Obajtek i Kwieciński do związkowców: nic o Was bez Was
- LUX MED pożądanym pracodawcą - ranking Most Attractive Employers
- Kultura organizacji w epidemii. Firmy walczą z koronawirusem
- Dawid Piekarz: Odpowiedzialność, nie marzenia