Józef Wissarionowicz Djougashvili miał zwyczaj zbierać swoją radę na posiedzenie. Słuchał ludzi dobrotliwie, jednego pochwalił, drugiego wysłał do łagru – po czym podejmował decyzję jaką chciał. Towarzysze starali się odgadnąć decyzje z góry i doradzać to, co On chciałby zrobić – ale czasem mówili co innego – i czasem nawet Stalin dawał się przekonać.
Przypuśćmy, że w 1946 roku towarzysz Józef Wissarionowicz Djougashvili znany lepiej pod ksywką „Stalin", bawił się myślą wpisania Polski do Bratniej Rodziny Narodów Sowieckich. Bo właściwie – co Polaczyszkom za różnica, a zawsze to jakoś łatwiej administrować. I wielu Polaków – podobno nawet połowa – myślała podobnie.