Dwie Polski Wyróżniony
- Napisane przez Janusz Korwin-Mikke
- Komentarze:DISQUS_COMMENTS
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
Rzut oka na mapę rozbiorów pokazuje, że linia wpływów PO i PiS niemal dokładnie pokrywa się z liniami granicznymi. Zabór pruski – to wpływy PO (a dalej na Zachód, na Ziemiach Odzyskanych, większe wpływy SJD i PSL; zabory: rosyjski i austriacki (do Królestwa Węgier należał tylko mały kawałek polskiego dziś Spisza) – to domena PiS.
Jak widać: okupant wywiera ogromny wpływ, trwający sto prawie lat!
Zauważmy, że NRD, okupowana przez Sowiety, do dziś nie może z'integrować się z Niemcami okupowanymi przez Mocarstwa Zachodnie, a potem przez RFN! Inna mentalność.
Mentalność: „Nam się należy".
W zaborze pruskim podatki były małe, biurokracja nieliczna – ale sprawna. Ponadto: bardzo sprawnie i uczciwie działało sądownictwo (w III RP taki Drzymała, za jawne kpiny z władzy, zostałby osadzony w areszcie, a wóz zlicytowany – jako narzędzie przestępstwa!) Natomiast Rosja i Austria rządzone były przez potężne biurokracje – pod rządami śp.Franciszka Józefa łagodną, ale cholernie kosztowna i opieszałą. Pod rządami pozostałych carów i kajzerów (z chlubnym wyjątkiem Aleksandra II – ale miłe złego początki...) niekoniecznie. A zawsze ogromnie dokuczliwą.
Jest rzeczą niesłychanie interesującą, że w zaborze pruskim poziom życia był znacznie wyższy, niż w obydwu pozostałych. Wolność obywatelska i praworządność też znacznie większe...
Dlaczego więc w polityce polskiej istniały tylko dwie orientacje: austriacka i rosyjska. Orientacji pruskiej w praktyce nie było. Owszem: śp.Józef Piłsudski był pruskim agentem – ale nigdy tego nie ujawnił i nic z tego nie wynikało dla planów urządzenia państwa. Wręcz przeciwnie: Piłsudski, wychowany na (fatalnie prowadzonym) wielkim folwarku Zułowo na Litwie, widział gospodarkę tak, jak widzi ją dziś JE Aleksander Łukaszenka!
Dlaczego więc?
Odpowiedź kryje się w założeniu: w Austrii i Rosji była potworna biurokracja...
-... i o ro właśnie polskiej szlachcie chodziło!
By istniało wiele posad państwowych, które będzie można zająć!
Oczywiście taki szlachcic nie myślał: „Jestem pasożytem, pragnącym żyć na koszt społeczeństwa i zająć jakąś intratną synekurę, na której bym uciułał trochę grosiwa". O, nie! On mówił o wskrzeszeniu dawnej świetności Rzeczypospolitej – a to oznaczało podbijane gronostajami żupany krojczych koronnych – i tak dalej. To naprawdę ładnie wyglądało.
I było nawet dość tanie. Szlachciura był zresztą gotów pokryć połowę kosztów tego żupana.
Byle apanaże były w miarę przyzwoite. Niektórzy zresztą i z nich rezygnowali.
Ale koszt biegania od podsędka do asesora i z powrotem pozostawał....to, niestety, zostało do dziś. Ci gorsze: po 1920 roku Wielkopolskę zalała masa Królewiaków i Górali żądna posad.
I zarazili tą postawą co mniej odpornych Wielkopolan.
Warto zauważyć przy tym rzecz charakterystyczną: w 1924 roku scalano system prawny II Rzeczypospolitej. Scalano go z pięciu kodeksów – bo poza Królestwem Węgier były jeszcze poza Kongresówką kawałki należące bezpośrednio do Cesarstwa
Nawet spore.
I ze wszystkich kodeksów wybrano fragmenty najbardziej zamordystyczne – te, które wymagały możliwie dużej liczby urzędników do „regulowania".
Niestety: objęło to również Wielkopolskę.
I Wielkopolska pod okupacją biurokracji przeszła taką samą ewolucję, jak ludność NRD.
Na szczęście: jeszcze nie do końca – co widać po wynikach wyborów.
Co będzie dalej?
Przyszłość pokaże!
Janusz Korwin-Mikke
http://korwin-mikke.pl