Czupurny Włoch Wyróżniony
- Napisane przez Janusz Korwin-Mikke
- Komentarze:DISQUS_COMMENTS
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
Nazwa „Sposetti" kojarzy się dziś ludziom raczej z asteroidą, nazwaną tak od słynnego szwajcarskiego astronoma Stefana, ale ze Sposettich wywodził się też Józef Jan Chrzciciel Andrzej von Zerboni di Sposetti, który odegrał sporą rolę w polityce pruskiej na początku wspaniałego XIX wieku.
Śp. Józef von Zerboni był synem zamożnego kupca – a tacy, niestety, są podatni na idee rewolucyjne. Przyłączył się więc najpierw do masonerii – a potem do tajnego Związku Dobroczyńców (Evergetenbund) i to do jego skrajnej frakcji, która planowała w Prusach rewolucję. Na razie jednak został asesorem w Piotrkowie Trybunalskim – i zamiast robić rewolucję zaczął tępić bezduszność biurokracji, publikując najpierw list otwarty do hr von Hoyma, ministra Prus Południowych – a potem napastliwie krytykował biurokrację. Co wcale się urzędnikom pruskim nie podobało...
JKM Fryderyk Wilhelm II polecił zrobić rewizję u niesfornego poddanego – i wtedy wyszła na jaw cała działalność spiskowa. Urzędnikom było to w graj: wyszło na to, że Józef von Zerboni krytykował nie po to, by coś poprawić, tylko po to, by doprowadzić do rewolucji. Spiskowcy otrzymali kary wiezienia „wedle uznania Króla" - tylko szef spisku, kpt. August von Leipziger otrzymał dożywocie.
Na szczęście dla spiskowców Fryderyk Wilhelm II w 1797 roku zmarł – i Fryderyk Wilhelm III spiskowców uwolnił. Józef von Zerboni kupił spore gospodarstwo i osiadł na roli, odmawiając zapalczywym Polakom przyłączenia się do planowanych powstań. Odmówił nie dlatego, że nie lubił powstań – ale dlatego, że złożył przysięgę na wierność nowemu Królowi. Oczywiście tajna policja pilnie śledziła poczynania buntownika – i wskutek tej odmowy zaczęto Go znów uważać za odpowiedzialnego poddanego. Po Kongresie Wiedeńskim von Zerboni został prezydentem Wielkiego Księstwa Poznańskiego - na którym to stanowisku przez dziewięć lat miał okazję naprawdę zrealizować swoje zamiary - czyli walkę z pruską biurokracją.
I w powszechnej opinii Poznaniaków istotnie bardzo się przyczynił do tego, że administracja Księstwa była w tamtych czasach bodaj najsprawniejsza ze wszystkich ziem podległych Królowi Prus.
Po co to wszystko piszę?
Po to, by ludzie uświadomili sobie, że to, iż ktoś kiedyś był buntownikiem „z nożem w zębach" wcale nie znaczy, że w przyszłości nie zmieni on poglądów i nie zacznie być bardzo pożytecznym członkiem społeczeństwa – a nawet administracji państwowej.
Co więcej: znane są przykłady ludzi, którzy tak przejęli się rolą nawróconego, że popierali działania administracji nawet wtedy, gdy były one jawnie sprzeczne z logiką i potrzebami chwili.
Proszę popatrzeć: Józef von Zerboni w służbie króla Prus sprowadził pruską biurokrację do normalnych rozmiarów. To po części dzięki Niemu administracja przestrzegała prawa śp. Michała Drzymały do mieszkania w swoim wozie. Natomiast w takiej np. Francji rewolucjoniści obalili władzę królewską... i wprowadzili potworne wręcz rządy biurokracji, uciskające ludność znacznie bardziej, niż przedtem robili to urzędnicy śp. Ludwika XVI!!
Cała sztuka rządzenia polega więc na tym, by ludzi buntowniczych zaprząc do działań pożytecznych. Bo w przeciwnym razie mogą solidnie narozrabiać – co może skończyć się ruiną.
Tak jak ruinie uległo najpotężniejsze w Europie państwo, Francja, w wyniku antyfrancuskiej rewolucji 1789 roku...
http://korwin-mikke.pl