Nawet 200 tys. uczniów w biogazowniach Wyróżniony
- Napisane przez Art Partner
- Komentarze:DISQUS_COMMENTS
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
Ministerstwo rolnictwa nie przeznaczy pieniędzy na budowę biogazowni, mimo sukcesu, jaki odniósł program dotacji sprzed dwóch lat. Szef resortu Stanisław Kalemba zdecydował, że to zadanie leży w gestii Ministerstwa Gospodarki. Natomiast pod jego okiem powstaje projekt edukacyjny dla uczniów szkół rolniczych, przygotowujący ich do pracy przy biogazowniach.
– Pracujemy nad programem dotyczącym przygotowania uczniów do pracy przy instalacjach biogazowych. Chcemy wprowadzić go przede wszystkim w tych szkołach rolniczych, gdzie są gospodarstwa pozwalające na zainwestowanie w biogazownie. Ci absolwenci pójdą do pracy, wrócą do swoich wiosek i już będą mieli gruntowną wiedzę – mówi Stanisław Kalemba, minister rolnictwa i rozwoju wsi.
Poprzedni szef resortu rolnictwa, Marek Sawicki, zapowiadał kontynuację programu „Różnicowanie w działalności nierolniczej" (Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013) dla inwestujących w biogazownie. Chętnych na dotację w wysokości 500 tys. złotych było więcej niż spodziewano się w ministerstwie. Jednak obecny minister zdecydował o zmianie kierunku działania.
Założeniem nowego projektu jest stworzenie w około 20 szkołach rolniczych (minimum po 1 w każdym województwie) odpowiedniego zaplecza dydaktycznego w postaci mikro- lub małych instalacji OZE, wykorzystujących energię m.in.: z biomasy, wiatru, słońca, wody, płytkiej geotermii (pompy ciepła).
Dzięki temu ma powstać odpowiednia baza dydaktyczna do teoretycznego oraz praktycznego kształcenia młodzieży w szkołach rolniczych w zawodzie technik systemów i urządzeń energetyki odnawialnej. Ministerstwo rolnictwa uzyskało już akceptację szefa resortu gospodarki oraz ministra edukacji narodowej do kształcenia w tym zawodzie w zespołach szkół rolniczych.
– Prace są dosyć zaawansowane, mogą ruszyć w ciągu kilku miesięcy. Jednak lepiej nie obiecywać takich rozwiązań bez pokrycia, a znaleźć rozwiązanie i pieniądze. Oprócz środków budżetowych szukamy teraz również możliwości zainteresowania firm prywatnych, bo to też jest propagowanie tego typu działań i inwestycji. Jesteśmy w stanie wdrożyć ten program w naszych szkołach – przekonuje Stanisław Kalemba.
Andrzej Kassenberg, prezes Instytutu na Rzecz Ekorozwoju, chwali pomysł. Informuje, że rozwój sektorów związanych z energetyką odnawialną i energooszczędnością w Polsce może przynieść kilkaset tysięcy miejsc pracy w perspektywie do 2035 roku.
– Będą to lokalne miejsca pracy, głównie przy produkcji, instalowaniu urządzeń i ich konserwacji. To daje szansę zwłaszcza młodym ludziom, którzy nie będą zmuszeni do emigracji do dużych miast czy za granicę, bo będą mogli zatrudnić się w swojej rodzinnej miejscowości. Ważne jest więc to, by dostosować szkolnictwo do wymogów rynku i kształcić uczniów pod tym kątem – mówi Andrzej Kassenberg.
Przypomina, że podstawy prawne do stworzenia zawodu instalatora urządzeń energetyki odnawialnej daje projekt ustawy o OZE. W ubiegłym tygodniu minister gospodarki poinformował, że projekt lada dzień zostanie skierowany do procedowania w Sejmie.
Artykuły powiązane
- Zielone budownictwo. Debata podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego
- Sondaż: 60 proc. Polaków nie potrafi zdefiniować pojęcia ślad węglowy
- Wodorowa szansa dla Polski
- Trzy filary polityki wobec pracowników spoza unijnego rynku
- Stabilność i elastyczność pracy – to kluczowe cechy firmy godnej zaufania