Logo
Wydrukuj tę stronę

Eksperci z B-Water Consulting Group Wyróżniony

Eksperci z B-Water Consulting Group

Rozmawiam z Witoldem Siekierzyńskim i Piotrem Gębalą, współzałożycielami Grupy B-Water Consulting Group wspierającej biznes, oferującej szkolenia i warsztaty z zakresu komunikacji, kontaktów z mediami czy np. w celu otwarcia się na współpracę z Chinami i krajami azjatyckimi.

 

Czy trenerzy w ogóle są potrzebni? Może po prostu brakuje autorytetów/mistrzów?
Witold Siekierzyński: Tutaj moglibyśmy użyć ulubionej odpowiedzi ekspertów z dziedziny nauk społecznych: to zależy. Zależy od tego czego się uczymy, jakie mamy doświadczenia i cele. Niewątpliwie jednak dobry trener potrafi znacząco zwiększyć skuteczność i tempo nabywania (i co równie ważne utrwalania) nowych umiejętności. Często, dzięki szerszemu spojrzeniu na problem, pomaga nam osiągnąć efekty, do których sami byśmy nie dotarli.
Piotr Gębala: Ja reprezentuję pogląd, że trenerzy są wręcz niezbędni. Z własnego doświadczenia wiem, co oznacza budowanie kompetencji. W połowie lat 90., kiedy zaczynałem karierę w branży, termin „venture capital"1 w Polsce znany był wąskiemu gronu anglistów i ludzi z doświadczeniem w finansach na emigracji.
Próba budowania relacji z inwestobiorcami kończyła się stwierdzeniami, że pomoc/wsparcie kapitałowe oferowane przez fundusze VC przypomina pomoc Wielkiej Brytanii i Francji po wybuchu II wojny światowej.
Wspomnieli panowie o tym, że trener powinien być dobry, kompetentny... Co to oznacza? Po co potrzebujemy trenerów?
WS: Frank Herbert, ceniony pisarz, napisał kiedyś: Z książek można się dowiedzieć tylko tyle, że pewne rzeczy da się zrobić. Prawdziwą naukę wynosi się z robienia ich. Dlatego kierujemy się zasadą, że nasi trenerzy muszą być ekspertami i praktykami w swoich dziedzinach. Bazujemy na osobach, które tak jak my – mają wieloletnie doświadczenie, miały okazję sprawdzić, które teorie działają w praktyce, a które niekoniecznie. Wiedzą też – bo przekonały się o tym na własnej skórze – co może w danej sytuacji pójść źle i jak się wtedy zachować, by osiągnąć mimo wszystko swoje cele.
PG: Lub ograniczyć straty. Nawiązując do tego co mówi Witek, czasami najtrudniej zrozumieć, że koszt wynajęcia sensownego trenera to niewspółmiernie mały nakład, pozwalający uniknąć poważnej „porażki inwestycyjnej".

Czego ludzie oczekują po szkoleniach, a czego tak naprawdę im potrzeba?
WS: Obecnie popularne są dwa podejścia uczenia się i poznawania nowych umiejętności. Pierwsze to coaching. Zakłada ono, że trener towarzyszy uczącej się osobie. Pozwala - poprzez zwracanie jej uwagi na kluczowe zagadnienia – samodzielnie odkrywać i poznawać ważne obszary. Druga z metod to mentoring. Bazuje ona na relacji uczeń – mistrz. Rolą nauczyciela jest dzielenie się swoim doświadczeniem, tak by uczeń mógł szybciej i lepiej zdobywać kompetencje. I by, ostatecznie, mógł przerosnąć swojego nauczyciela. W swoich działaniach staramy się korzystać z obu tych metod, dopasowując je do tematów i uczestników.
PG: Osobiście preferuję pierwszy z wyżej wymienionych modeli. W domenie, którą reprezentuję w większości przypadków ma się do czynienia z relacją wizjoner – pragmatyk. Idealnie jest, gdy obie strony potrafią z tej relacji korzystać. Uważam za niezwykle istotne, aby trener potrafił być zarówno coachem – towarzyszem w odkrywaniu nowych obszarów, jak i mentorem – mistrzem przekazującym wiedzę. Dlatego najlepsi trenerzy to też praktycy.

Porozmawiajmy więc o panów doświadczeniach, Panie Piotrze, jak to się stało, że osoba reprezentująca przez długi czas pierwszy w Polsce fundusz dedykowany rozwijaniu rynku venture capital zajął się szkoleniami?
PG: W ramach B-Water Consulting Group odpowiadam za doradztwo w pozyskiwania funduszy kapitałowych. W czasie swojej prawie 20-letniej kariery wielokrotnie miałem okazję obserwować i analizować relacje pomiędzy „biorcami" i „dostarczycielami" kapitału typu właścicielskiego (VC) i w tym kierunku skierowałem swoją aktywność. Szybko okazało się, że istnieje wiele podmiotów mających mało realistyczne spojrzenie w tej kwestii, potrzebujących usystematyzowania swojej wiedzy, by skuteczniej rozmawiać z potencjalnymi inwestorami. I lepiej zarządzać relacjami z nimi.
Co jest głównym problemem takich firm szukających kapitału?
PG: Wylano już morze atramentu na publikacje opisujące problematyką gotowości inwestycyjnej po stronie biorców kapitału, w większości konkludujące, że projekty te są niedostatecznie przygotowane na wyzwania związane z wejściem w relację z inwestorami. Co ciekawe, dotyczy to zarówno start-upów prowadzonych przez młodych ludzi, często studentów, jak i tych otwieranych przez specjalistów z wieloletnim doświadczeniem w korporacjach. Wynika to z tego, że w Polsce jest nada niewielu ekspertów, szczególnie w odniesieniu do segmentu małych i średnich przedsiębiorstw.
Warto też popatrzeć na to jak wygląda przygotowanie dostarczycieli kapitału do wyzwań związanych z nawiązaniem/utrzymywaniem relacji z projektodawcami. Tutaj też jest duże pole do popisu na zwiększenie skuteczności. Częściowo wynika to z relatywnie niedługiego okresu funkcjonowania zasad wolnorynkowych w Polsce i stosunkowo wąskiego zakresu kompetencji i doświadczeń zespołów zarządzających tą klasą aktywów, ale również z efektu tzw. „learning curve", czy jak kto woli „krzywej uczenia się" tych zarządzających, którzy takie doświadczenie pozyskali.
Co konkretnie ma Pan na myśli?
PG: Można wyodrębnić dwa zasadnicze okresy funkcjonowania branży VC/PE (to fundusze działające na rynku niepublicznym, lokujące gotówkę oraz know-how w różnorakie firmy w celu osiągnięcia średnio i długoterminowych zysków z przyrostu wartości kapitału. http://www.businessandbeauty.pl) w Polsce. Cezurą kończąca pierwszy okres w Polsce wyznaczają takie zdarzenia jak
a) uchwalenie w 2004 ustawy o funduszach inwestycyjnych oraz
b) powołanie do życia Krajowego Funduszu Kapitałowego.
Pierwsze wydarzenie zakończyło okres próżni legislacyjno-instytucjonalnej, drugie z założenia miało w sposób systemowy wspierać rozwój branży VC, finansującej wczesne etapy rozwoju.
Od 2005 roku w Polsce trwa okres systematycznego budowania specyficznych kompetencji organizacyjno-zarządczych w tej branży. Mam na myśli budowanie wehikułów inwestycyjnych na bazie prawa polskiego oraz kształtowanie się lokalnych kompetencji zarządczych wśród managerów finansowych.
Panie Witoldzie, Pan ma trochę inne doświadczenia. Skąd psycholog w biznesie i technologiach?
WS: Prawie dwadzieścia lat temu, jeszcze na studiach, miałem szczęście znaleźć się w gronie osób, które wprowadzały pierwsze usługi telefonii komórkowej na polski rynek. Do moich zadań należało początkowo przygotowanie tekstów tłumaczących klientom specyfikę usług. Nie było to proste. Pamiętam jakim wyzwaniem było opisanie (w zrozumiały sposób) czym jest SMS. Coś co dzisiaj nie wymaga tłumaczenia było wtedy nowością, zupełnie nieznaną klientom operatorów. Następnie zajmowałem się marketingiem relacji – m.in. współtworzyłem program lojalnościowy 5Plus, czy też strategię w obszarze relacji z klientami dla Grupy TP (obecnie Orange). W pewnym momencie dostałem szansę pokierowania zespołem zajmującym się innowacjami i usługami dodatkowymi. I okazało się, że osoba z silną orientacją na klienta, komunikację z nim i jego potrzeby, jest potrzebna również w bardzo technologicznych branżach.
Równolegle działałem jako wykładowca, m.in. na Wydziale Psychologii UW i na Studiach Podyplomowych Uniwersytetu SWPS. Tu zajmuję się komunikacją - od wystąpień publicznych, przez komunikację kryzysową po strategię. Rok temu obie te drogi połączyły się w B-Water Consulting Group.
Czym konkretnie się Pan zajmuje?
WS: Najczęściej są to elementy związane z komunikacją. Zwykle tą trudniejszą, jak komunikacja kryzysowa, czy wystąpienia medialne. Pomagam również naszym klientom w planowaniu strategii komunikacyjnej, zarządzaniu zmianą, budowaniu relacji z klientami, czy też rozwiązywaniu konfliktów. Tu ważnym elementem są negocjacje, z którymi wiele osób ma doświadczenie, często jednak nie miało okazji na jego uporządkowanie, czy też na przećwiczenie różnych technik. Dlatego zdarzało się mi występować w rolach zarówno negocjatora, jak i mentora, czy też trenera.
Jak doświadczenie Panów przekłada się na działalność szkoleniową?
PG: Jako osoba obserwująca i uczestnicząca w rozwoju tej branży uznałem, że moje doświadczenia mogłyby być cenne dla osób poszukujących kapitału. Brałem udział w wielu ciekawych projektach, a co uważam za szczególnie cenne, spotkałem wielu interesujących ludzi, którzy przeszli „tor przeszkód" na drodze do kapitału. Skumulowane doświadczenia tych osób w jakimś sensie są również moimi doświadczeniami, tak więc osoby zaczynające poszukiwanie inwestora powinny rozważyć udział w oferowanym szkoleniu. Przy relatywnie niskim koszcie może to znacząco wpłynąć na uniknięcie wielu stresów i błędów, a przy okazji pozwoli przetestować założenia własnego projektu.
WS: Uczę bardzo praktycznych rzeczy. Przykładowo negocjacji, o których wspominałem, ale dotyczy to też wystąpień publicznych – to obszary, w których doświadczenie, zbiór posiadanych „sztuk i sztuczek" są bezcenne. Z każdym rokiem poznaję nowe i, mam nadzieję, staję się przez to lepszym wykładowcą. Bez praktyki byłoby to niemożliwe. Mogę uczyć zarówno tego o czym przeczytałem, ale też tego czego sam doświadczyłem, a potem dać szansę uczestnikom na poznanie i wypróbowanie tych sztuczek w bezpiecznej przestrzeni sali szkoleniowej.
Jak można skorzystać ze szkoleń prowadzontch w B-Water Consulting?
WS: Większość szkoleń prowadzimy w tak zwanym modelu zamkniętym – tzn. dedykowanych modułów przeznaczonych dla konkretnej firmy lub podmiotu.
PG: Teraz postanowiliśmy, trochę eksperymentalnie, zaproponować dwa szkolenia otwarte. Pierwsze dotyczące pozyskiwania inwestorów, drugie negocjacji.
WS: Serdecznie naszych czytelników na nie zapraszamy, znajdą je Państwo na stronach: http://b-water.pl/szkolenia/szkolenia-otwarte.html.
PS Każdy kto przy zgłoszeniu napisze, że jest czytelnikiem www.biznesciti.com otrzyma od nas rabat w wysokości 100 zł na udział w tych szkoleniach. Oczywiście limit miejsc jest ograniczony.

 

Ostatnio zmienianypiątek, 18 wrzesień 2015 15:56

Artykuły powiązane

Realizacja i wykonanie Fanaberie.eu