Logo

KRD: 50% upadłych firm było notowanych w KRD na 3 miesiące przed bankructwem

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Blisko 630 (628) firm, które ogłosiły upadłość od połowy 2017 roku do połowy 2018 roku, było winne swoim wierzycielom 50 mln zł, wynika z danych Krajowego Rejestru Długów (KRD).

Zdaniem KRD, tych strat można było uniknąć, ponieważ co czwarta z firm była notowana jako dłużnik już na rok przed ogłoszeniem upadłości, a co druga na 3 miesiące przed bankructwem.

Od 1 lipca 2017 roku do 30 czerwca 2018 roku ofiarą bankrutów padło 650 przedsiębiorstw, w większości z sektora MSP. Dla wielu z nich brak zapłaty ze strony kontrahentów, którzy ogłosili upadłość, była dotkliwą stratą, która wpłynęła negatywnie także na ich kondycję finansową. Przedsiębiorcy z reguły bagatelizują pierwsze symptomy problemów finansowych swoich klientów czy kontrahentów, a o ich kłopotach zazwyczaj dowiadują się w momencie, kiedy ci przestają płacić, podano.

"To zdecydowanie za późno. Z naszych danych wynika, że co czwarta firma z tych, które ogłosiły upadłość, była notowana w KRD nawet na dwanaście miesięcy przed bankructwem, a co druga - na trzy miesiące przed. Wystarczyłoby więc regularnie sprawdzać kondycję finansową takiej firmy, by w porę wycofać się z ryzykownej współpracy. Im dłużej kontrahent ma kłopoty finansowe, tym jego dług narasta, wierzycieli przybywa, a szansa na odzyskanie od niego należności maleje" - powiedział prezes KRD Adam Łącki, cytowany w komunikacie.

Wśród firm, które ogłosiły upadłość w ciągu minionych 12 miesięcy, 165 było notowanych w Krajowym Rejestrze Długów na rok przed ogłoszeniem upadłości, 249 na pół roku, a 290 na 3 miesiące. Każda z tych firm miała średnio dwóch wierzycieli, wskazano również.

"Z każdym miesiącem przyrastał też dług firm stojących u progu bankructwa. Dwanaście miesięcy przed ogłoszeniem upadłości było to 23,8 mln zł, pół roku - 37,1 mln zł, a na kwartał przed już 48,4 mln zł. Rosła też liczba zobowiązań. O ile na początku firmy te miały blisko 2 tysiące niezapłaconych faktur, o tyle na 3 miesiące przed ogłoszeniem upadłości - było ich już ponad dwa razy więcej (4 117)" - czytamy dalej.

Pod względem liczby firm, które ogłosiły upadłość i były notowane w KRD, w podziale na województwa, wyraźnie wybijają się: mazowieckie, śląskie, lubelskie, dolnośląskie i wielkopolskie. W opozycji stoją województwa: lubuskie, opolskie i świętokrzyskie - posiadające najmniejszą liczbę dłużników-bankrutów.

Branże wierzycieli są mocno rozdrobnione. Wśród nich znajdują się zarówno firmy finansowe, budowlane, produkcyjne, telekomunikacyjne, transportowe, spedycyjne, motoryzacyjne, jak i oferujące usługi wynajmu krótkoterminowego. Inaczej wygląda to w przypadku firm ogłaszających bankructwo. Tu istnieje pewna prawidłowość. Jak pokazują dane Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej, niezmiennie od trzech lat w czołówce upadłości figurują firmy z branż: handlowej, przetwórstwa przemysłowego i budowlanej. Od 2015 r. mają one największy problem z niewypłacalnością, podano także.

"Kondycję finansową każdej firmy należy jednak rozpatrywać indywidualnie, a nie przez pryzmat całej branży. Nawet w najbardziej 'ryzykownych' sektorach gospodarki funkcjonują przecież przedsiębiorstwa, które świetnie sobie radzą na rynku, nie mają problemów finansowych i odznaczają się wysoką moralnością płatniczą. Warto decydować się na współpracę właśnie z takimi firmami. Pamiętajmy też, że upadłość nie bierze się znikąd. Najczęstszą przyczyną kłopotów finansowych są zatory płatnicze. Jeśli sami chcemy ich uniknąć, monitorujmy kondycję firm i wybierajmy takich kontrahentów, którzy w krytycznym momencie nie pociągną nas w dół" - skomentował Mirosław Sędłak, zarządzający programem Rzetelna Firma w ramach Kaczmarski Group.

Tymczasem zatory płatnicze dotyczą już niemal 90% firm. Najnowszy raport "Portfel należności polskich przedsiębiorców" przygotowany przez Krajowy Rejestr Długów BIG i Konferencję Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce pokazuje, że na zapłatę faktur przez swoich kontrahentów firmy czekają obecnie 3 miesiące i 12 dni. Nieuregulowane w terminie należności mają wyraźne przełożenie na funkcjonowanie przedsiębiorstw: jedna trzecia z nich deklaruje, że zmuszona jest ograniczać swoje inwestycje, a 27,6% uskarża się na występowanie efektu kuli śnieżnej, kiedy to brak terminowości kontrahenta powoduje opóźnienia w regulowaniu własnych należności, podsumowano.

Realizacja i wykonanie Fanaberie.eu